Niebawem minie miesiąc od śmierci Piotra Machalicy. 65-letni aktor zmarł w jednym z warszawskich szpitali na covid-19. Teraz jego brat, który również jest artystą, udzielił wzruszającego wywiadu. – Nie czuł tego, że jest gwiazdą – powiedział.
Aleksander Machalica wystąpił razem z bratankiem Adamem Machalicą w sobotnim odcinku programu "Dzień Dobry TVN". – Piotruś to był człowiek wielkiej skromności – przyznał brat Piotra Machalicy, a potem zaczął wspominać ich wspólny wyjazd do Anglii.
– Wyjechaliśmy do Londynu za chlebem. Jechaliśmy niezależnie, osobno. Tam spędziliśmy wspaniały czas, pracując w zawodach bardzo wymagających. Piotr pracował w fabryce, gdzie produkowano opakowania. Razem natomiast współpracowaliśmy nad kabaretem Mariana Hemara – wspominał aktor.
Brat artysty podkreślił również, że Piotr Machalica niezmiernie cieszył się ze swojego ślubu z warszawską bizneswoman Aleksandrą, który wziął we wrześniu. – Towarzyszyło temu dużo radości. W życiu Piotrusia to był przełomowy moment. Był naprawdę bardzo szczęśliwy, uspokojony, że część tej szarpaniny, jaką miał w życiu, to ją zamknął i zaczął nowy, radosny tryb – dodał.
Piotr Machalica zmarł w nocy z 13 na 14 grudnia. Jego niespodziewana śmierć wstrząsnęła Polską. Aktora we wzruszający sposób żegnali artyści, w tym Krystyna Janda, która pierwsza poinformowała najpierw o jego hospitalizacji, a potem o tym, że Machalicy nie udało się uratować. Znany i uwielbiany aktor miał 65 lat. Zostawił żonę Aleksandrę, z którą wziął ślub zaledwie pół roku temu oraz dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa.
Aktor trafił do szpitala w ciężkim stanie. Przeprowadzono testy na obecność koronawirusa, które okazały się pozytywne. Lekarze musieli wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej i podłączyć do respiratora. Msza pogrzebowa Piotra Machalicy odbyła się 18 grudnia.