Jakimowicz przyznał, że rozmawiał z rzekomą ofiarą. Przedstawił swoją wersję wydarzeń
Bartosz Świderski
20 stycznia 2021, 15:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 stycznia 2021, 15:35
W rozmowie z portalem Niezależna.pl Jarosław Jakimowicz zapewnił, że jest niewinny. Przyznał jednak, że rozmawiał z kobietą, którą miał zgwałcić. Opowiedział swoją szczegółową wersję wydarzeń.
Reklama.
Sprawę rzekomego gwałtu Piotr Krysiak opisał w zamieszczonym na Facebooku poście. W tym miejscu dokładnie przedstawiliśmy jego treść. Dziennikarz pisał o anonimowej "gwieździe publicystyki TVP Info", ale Onet ustalił, że chodzi o Jarosława Jakimowicza. Aktor i prezenter w rozmowie z portalem Niezależna.pl po raz kolejny zaprzeczył przedstawionej we wpisie wersji wydarzeń.
– Z osobą, którą opisuje Piotr Krysiak, rozmawiałem, jednak zdarzenia, które opisuje ten pan, wyglądały zupełnie inaczej. On zresztą sam przyznaje, że opiera się na jakiejś anonimowej relacji – podkreślił Jakimowicz.
Wspomniał o rzekomo dziwnym zachowaniu uczestniczki konkursu piękności, którą miał zgwałcić. Twierdzi, że kobieta była "bladozielona", sprawiała wrażenie zagubionej i zarzucała innym uczestniczkom konkursu, że chcą ją otruć. Te z kolei bały się spać z nią w pokoju. Rzekoma ofiara chciała też podobno zgłosić kradzież pieniędzy, które – jak się później okazało – cały czas były w jej torbie.
Jakimowicz przyznał, że rozmawiał z kobietą. – Powiedziała mi, że ktoś chce ją zabić. Wysłuchałem jej relacji, po czym zaproponowałem jej, że następnego dnia razem z organizatorem podwieziemy ją do Warszawy. Porozmawialiśmy chwilę, a następnie wyszliśmy z pokoju i tak się skończył mój kontakt z tą osobą – twierdził prezenter TVP.
Ostatecznie kobieta wróciła do Warszawy pociągiem. Jak wynika z relacji Jakimowicza, na dworcu miała usiłować wepchnąć pod koła pociągu konkursowego choreografa. Aktor zapewnia, że istnieją nagrania potwierdzające jego wersję.
To kolejna rozmowa, w której Jakimowicz zapewnia, że jest niewinny. Mówił o tym również na łamach Onetu. Opublikował też oświadczenie na Instagramie, zapowiedział w nim kroki prawne. Z kolei TVPodcina się od afery i prosi, aby nie łączyć jej ze stacją.