Od poniedziałku 1 lutego lockdown nałożony przez rząd PiS nie obowiązuje już w galeriach handlowych. - Miejsca publiczne, jak galerie, są miejscami, gdzie niskie jest prawdopodobieństwo zakażenia - tłumaczył minister zdrowia Adam Niedzielski w RMF.
Dlaczego rząd PiS pozwolił otworzyć akurat galerie handlowe, ale już nie siłownie czy restauracje? - W restauracji jesteśmy bez maseczki, jesteśmy w interakcji godzinę, czy półtorej, rozmawiamy ze sobą, czyli wydalamy aerozole, to samo w siłowni - gdzie się pocimy, jest przyspieszone tętno. To są pewne oczywistości - mówił Niedzielski.
Minister powiedział, że podejmowanie decyzji o zamknięciu różnych branż gospodarki jest trudne, ale konieczne. Zwrócił uwagę na to, że państwa, które podczas świąt nie miały tak surowych przepisów jak Polska, teraz tego żałują.
Adam Niedzielski wyjaśnił też, według jakich kryteriów rządzący decydują o zamykaniu i otwieraniu różnych sklepów, lokali i instytucji. Przekonuje, że mają one naukowy charakter.
- Bazujemy na wynikach badań, które były w Stanach Zjednoczonych opublikowane w piśmie "Nature”. Wskazówki, czyli to co wynika z tych badań, są takie, że wysoko na liście miejsc, w których można się zarazić koronawirusem są restauracje. Miejsca publiczne, jak galerie są miejscami, gdzie niskie jest prawdopodobieństwo zakażenia - powiedział polityk.