Fundacji Jaś i Małgosia, która wspiera osoby zmagające się z autyzmem, zainaugurowała nową kampanię społeczną. Akcja spotkała się z dość nieprzychylnymi komentarzami. "Polska na niebiesko" została skrytykowana przez niektórych internautów.
Kampania Fundacji Jaś i Małgosia z Łodzi wywołała oburzenie. Chodzi o hasło: "Myślę o samobójstwie"
"Wyciąganie ręki po pieniądze pod groźbą, że ktoś się zabije, brzmi okropnie" – komentuje Antoni Bohdanowicz, prowadzący projekt "JAsperger".
Fundacja na razie nie odniosła się do licznych słów krytyki
Jaś i Małgosia to łódzka fundacja działająca na rzecz osób z autyzmem. Jak czytamy na stronie fundacji, jej misją jest tworzenie lepszego świata dla osób ze spektrum autyzmu. Teraz może się o niej zrobić głośno za sprawą kontrowersyjnej kampanii, która spotkała się z pewną krytyką w mediach społecznościowych.
"Polska na Niebiesko" to nowa kampania Fundacji JiM, która na celu ma odmienić historię osób ze spektrum autyzmu. Celem jest uzbieranie 50 tys. złotych do 2 kwietnia 2021 roku, czyli do Światowego Dnia Świadomości Autyzmu. Na stronie możemy dowiedzieć się, ile udało się już zdziałać dzięki pomocy darczyńców. Fundacja podaje liczbę ponad 1100 kryzysowych interwencji, ponad 300 zdiagnozowanych dzieci oraz ponad 1400 godzin walki na rzecz pomocy osobom z autyzmem.
To, co budzi kontrowersje w najnowszej kampanii, to plakat młodego chłopaka zmagającego się z autyzmem, który jest podpisany jedynie słowami: "Myślę o samobójstwie". Hasło, które ma nas zachęcić do przekazania datku, wydaje się być zbyt lakoniczne, jak na skalę problemu.
Bardzo krytyczny wpis pod adresem akcji można przeczytać na facebookowym profilu "Asperger i życie z zespołem Aspergera". Autor postu zarzuca prezesowi fundacji, że wykorzystuje wizerunek osoby i chorobę, jaką jest depresja, w celu zebrania pieniędzy. Nie wiadomo za to, czy podejmuje jakiekolwiek działania, które miały by na celu pomóc Krzysiowi.
Kampania faktycznie może wzbudzać pewne wątpliwości. Po kliknięciu w post zostajemy od razu przekierowani na stronę zbiórki. Bez żadnego wyjaśnienia posta, w którym czytamy, że Krzyś myśli o samobójstwie, ale brak informacji z jakiego powodu są te myśli.
Krytyczne też są komentarze pod postem, gdzie internauci zarzucają twórcom kampanii, że ta może wprowadzać ludzi w błąd względem czego, czym jest autyzm. Komentujący piszą m.in. że jeśli dalej będziemy kreować w mediach obraz osób z autyzmem, jako ludzi, którzy jedynie cierpią i nie są w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, to tak będą one właśnie odbierane.
Antoni Bohdanowicz, adwokat ds. Neuroróżnorodności w BP (Neurodiverse Champion) oraz prowadzący projekt „JAsperger” na Facebooku i YouTube, w rozmowie z naTemat komentuje, że kampania JiM, choć ma cele szczytne, wyrządza więcej krzywd osobom autystycznym niż korzyści.
– Spójrzmy na to, jak tę wiadomość odbierają rodzice dzieci neuroróżnorodnych: że autyzm jest czymś negatywnym, że jest to sytuacja negatywna, dla której jedynym wyjściem może być samobójstwo lub zamknięcie w zakładzie. Prawdopodobnie autorzy kampanii chcieli zaszokować, ale niestety za bardzo zaszokowali i odkręcenie tego może długo potrwać – ocenia Bohdanowicz.
Jak na razie fundacja nie odniosła się do słów krytyki skierowanych pod jej adresem.
Autyzm, to zaburzenie, o którym większość z nas wciąż wie bardzo niewiele. W Polsce zmaga się z nim ponad 400 tys. osób. Brak jakiejkolwiek treści, która miałaby edukować ewentualnych darczyńców i uproszczenie choroby, może sprowadzać się do tego, że czytelnicy będą po prostu utożsamiać autyzm z depresją.
Fundacja organizowała różne akcję wspierające osoby z autyzmem już wcześniej. Akcja "Ciche godziny" polegała na tym, żeby ułatwić osobom z autyzmem robienie zakupów, które mogą być dla nich czynnością szczególnie stresującą.
Placówki, które przyłączyły się do akcji, ograniczyły bodźce dźwiękowe i świetlne. W wybranych godzinach porannych w sklepach była wyłączona muzyka i nie puszczano komunikatów. Klienci ze spektrum autyzmu mogli korzystać również z kas pierwszeństwa. Do akcji przyłączyły się wielkopowierzchniowe supermarkety jak np. Aldi.
W Internecie na temat fundacji można przeczytać różne opinie. Od tych bardzo pozytywnych, gdzie rodzice dziękują za pomoc, do bardzo rozgoryczonych. Nie brakuje też głosów, jakoby pieniądze w fundacji miały znikać w niewyjaśniony sposób. Problemy i niejasności finansowe, z których musiała tłumaczyć się fundacja, opisywali kiedyś dziennikarze Onetu.
W tej chwili ogólnym trendem międzynarodowych korporacji jest promowanie różnorodności w pracy, w tym integracji osób autystycznych, z ADHD czy dysleksją dostrzegając korzyści nie tylko społecznych, ale i biznesowych w zatrudnianiu tych osób. (...)
Dlatego też jest dla mnie niezrozumiałe, szerzenie ogólnego lamentu wokół autyzmu i promowanie na siłę negatywnego wydźwięku tego zaburzenia. Jasne, nie zawsze jest łatwo, co wiem na swoim przykładzie, gdzie często natrafiałem na różne przeszkody w swoim życiu. Jednak wyciąganie ręki po pieniądze pod groźbą, że ktoś się zabije, brzmi okropnie. Jestem wręcz zdziwiony, że promujący tę kampanię Pan Michałowicz nie pomyślał o negatywnych efektach, zaś Pan Braciak nie wycofał swojego udziału w tej kampanii.