Na zorganizowanej przed bramą Stadionu Narodowego konferencji Michał Szczerba i Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej przedstawiali wnioski po kontroli poselskiej w spółce PL.2012+. To ona przygotowywała szpital tymczasowy na terenie obiektu. W pewnym momencie na konferencję wkroczył szef spółki, Włodzimierz Dola.
Michał Szczerba i Dariusz Joński podczas konferencji poinformowali, że spółka PL.2012+ nie podała właściwych danych finansowych dotyczących organizacji szpitala tymczasowego, którą zlecił jej Mateusz Morawiecki. – Kwota organizacji szpitala tymczasowego jest znacznie większa – takie ustalenia miała przynieść kontrola poselska.
W pewnym momencie na konferencji pojawił się prezes spółki. – Chciałem sprostować, bo panowie wprowadzają tutaj opinię publiczną w błąd. Manipulują faktami. Każda złotówka, która została wydana przez spółkę stadionową, została wydana z poszanowaniem prawa – zapewnił Włodzimierz Dola.
Podkreślił, że szpital na Stadionie Narodowym leczy pacjentów z COVID-19, odbywają się tam też szczepienia. – Szczepimy tysiąc osób dziennie – przekazał Dola.
Od momentu jego wejścia na konferencję trwała przepychanka słowna między nim a politykami KO. Ci zarzucali Doli, że nie miał czasu na spotkanie z nimi. Prezes odpowiadał, że propozycję spotkania otrzymał zbyt późno.
Szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym został uruchomiony w listopadzie. Już jesienią pojawiały się informacje, że placówka nie funkcjonuje jak należy. Był szczyt epidemii, a łózka w klinice świeciły pustkami. "Gazeta Wyborcza" donosiła, że szpitalowi bardziej opłaca się utrzymywanie taki stan rzeczy niż jego zmiana. Szerokim echem odbiły się też doniesienia o wysokich pensjach dla pracowników.