
Jednodniowy kurs na telewizyjnego prezentera? Okazuje się, że to możliwe. W Wielkiej Brytanii kosztuje on jedynie 39 funtów. To na razie kurs jedynie testowy. Jednak w internecie można znaleźć mnóstwo innych "ekspresowych" kursów. – Czekam na jednodniowy kurs saperski, ewentualnie neurochirurgiczny – śmieje się jeden z internautów. Czy przyspieszone kursy mają jakąkolwiek skuteczność, czy są tylko obejściem żmudnej nauki dla leniwych?
Jednodniowy kurs prezenterski. Tego jeszcze nie było. Ciekawe czy niedługo zaoferują jednodniowy kurs na reportera albo polityka. Wiem! Zostań prezydentem w jeden dzień" To byłby hit :-)
Kurs z pewnością można uznać za atrakcyjny. Zważywszy na to, że niektórzy kończą studia dziennikarskie, aby pracować w mediach (coraz rzadsze zjawisko), tu można wchłonąć niezbędną wiedzę w kilka godzin. Kusząca jest również cena, którą pomysłodawca postanowił obniżyć o 80 procent. Można też wykupić "kurs" jako prezent dla przyjaciela.
Ja się nauczyłem crav magi i polecam. Jutro idę na kurs dla astronautów, później dzień przerwy i projektowanie zderzacza chadronów.
Przyśpieszone "kursy" to plaga dzisiejszych czasów
To co obserwujemy to merytokracja. To trend który pokutuje od kilkudziesięciu lat na świecie, a jest po prostu kultem papierka. Człowiek nie zastanawia się nad jakością swoich certyfikatów, a jedynie nad tym, aby go zdobyć
Nie zmienicie tego. Praca z takimi osobami to ogromne ryzyko, fakt, ale sadzę, ze każdy z nas powinien w swoim zakresie dbać o pewną samorealizację, udoskonalanie swoich umiejętności, tak, aby w obliczu zagrożenia, potrafic poradzić sobie z określoną sytuacją. Sam pracowałem z jedną taką "ratowniczką" na pewnym kąpielisku, kiedy przyszło do interwencji, zamiast wspomagać w akcji, mówiła: Chyba poradzicie sobie chłopaki beze mnie ?".
– W krajach Beneluksu aby zostać fryzjerem wystarczy odbyć sześciodniowy kurs. Efekt jest taki, że naprawdę nie ma dokąd pójść do fryzjera – mówi Violetta Rymszewicz. Ekspertka od spraw zatrudnienia zauważa, że to bardzo niebezpieczny trend, który dotarł także do Polski. – Dziś ludziom wydaje się, że pseudowiedza jest takim samym błyskawicznym towarem jak wymiana odzieży. Dochodzimy naprawdę do absurdu – mówi ekspertka.
Czytaj także: W Polsce coraz popularniejsze są mało znane języki. Po co się ich uczymy?



