Widzowie pokochali ją za rolę Marty Mostowiak w kultowym serialu "M jak miłość". Dziś aktorka ma szczególną okazję do świętowania. Właśnie skończyła 50 lat. Jednak jak się okazuje jej życie prywatne jak i zawodowe pełne było trudności. Co przez wiele lat ukrywała Dominika Ostałowska?
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Gwiazda "M jak Miłość" musiała przez lata mierzyć się z wieloma problemów. Były to kłopoty związane ze zdrowiem, pracą zawodową, w miedzy czasie pojawiły się też objawy depresji czy nadwagi. Rok 2015 był przełomowy. Wtedy aktorka postanowiła przejść spektakularną metamorfozę. Czy jej się udało?
Ostałowską dręczyło parę kilogramów nadwagi, dlatego zdecydowała się przejść na dietę. Zaczęła też ćwiczyć pod okiem trenera personalnego.
Przyniosło to spektakularny efekt, bo aktorka schudła 10 kilogramów. Jednak po roku znów przybrała na wadzę, co skłoniło ją do wykonania badań, z których okazało się, że ma problemy z sercem.
"Nie mam wady serca, tylko dysfunkcję wynikającą prawdopodobnie z mojej, no trudno, użyję tego słowa, wrażliwości. Moje serce rozpędzało się do zawrotnych prędkości, takich jak u sprinterów podczas biegu. Tylko nie trwało to kilkunastu sekund, a od trzech do ośmiu godzin" – wyznała w rozmowie z "Plejadą" w 2016 roku. Dominika Ostałowska przeszła wtedy poważny zabieg ablacji.
W kolejnych latach artystka nadal walczyła o swoją sylwetkę. Przez pracę do późnych godzin nocnych w różnych teatrach w Polsce zaniedbywała regularne posiłki. Pomogła jej dopiero dieta pudełkowa.
"Muszę przyznać, że to wielka wygoda i pewność, że do mojego organizmu dostarczane jest wszystko to, czego w danym momencie potrzebuję. Odkąd dobrano mi odpowiednią dietę, której bezwzględnie przestrzegam, mam poczucie, że panuję nad swoim zdrowiem i wyglądem, a przede wszystkim nie chodzę głodna" – wyznała w rozmowie z "Życiem na gorąco" w 2019 roku.
Aktorka zaczęła dodatkowo ćwiczyć, co dawało jej więcej energii do życia i pracy. "Czuję się lżejsza i mam więcej energii do życia i do pracy, poprawił mi się wygląd skóry. Przestałam czuć się osłabiona. Z dnia na dzień jest coraz lepiej" – tłumaczyła w mediach Ostałowska.
Gdy próbowała uporać się z nadmiernymi kilogramami jednocześnie pojawiły się problemy z pracą. Wypowiedzi Ostałowskiej z tamtego okresu wskazywały, że zniknęła ona z serialu "M jak Miłość" wbrew własnej woli. To scenarzyści zdecydowali odesłać ją do Kolumbii.
Jednak to nie koniec problemów w życiu Dominiki Ostałowskiej, bo potem na jaw wyszło, że przez lata była nękana przez stalkerkę.
W przezwyciężeniu strachu i stresu pomogła jej psychoterapia. Aktorka sięgnęła po pomoc specjalisty i dzięki temu odzyskała spokój.
"Psychoterapia jest fantastycznym sposobem na radzenie sobie z różnymi trudnymi momentami w życiu. To cenna lekcja, tylko trzeba znaleźć odpowiedniego specjalistę. Nie przed każdym się otworzymy. Gdyby ludzie częściej chodzili na terapię, to mniej byłoby nieszczęść, kłótni, złości" – przyznała Dominika Ostałowska w rozmowie z "Faktem".
Było to o tyle kłopotliwe, że nasze państwo nie przewidywało sankcji wobec tego typu osób i zachowań. Problem polegał na tym, że funkcjonowałam z nią w świecie takim, w którym ona była panią, która napisała książkę, a ja aktorką. (...) Uznałam, że z punktu widzenia nie tylko mojego bezpieczeństwa, należy o tym powiedzieć głośniej