Reklama.
– Nigdy nic takiego mnie nie spotkało – oświadczyła Krystyna Janda. Onet.pl rozmawiał z aktorką na temat oskarżeń wysuwanych przez studentów i absolwentów szkół teatralnych. Janda zapewniła, że nie zna środowiska od tej strony.
Jako studentkę i aktorkę nigdy nic takiego mnie nie spotkało. Kiedy uczyłam w szkole, również nic tak drastycznego do mnie nie docierało. Nie wiem, trudno mi się wypowiadać, bo nie byłam na miejscu tych zdarzeń, wiem natomiast, że tam, gdzie pracuje się na emocjach ze skrajnym zaangażowaniem, do poprawności daleko. No, ale to nie dotyczy tych oskarżeń, one są skrajnie nieakceptowalne.
Udostępniam różne głosy, nie tylko broniące, ale też atakujące, żeby ta dyskusja miała i ręce, i nogi. Nie wiem, co powinno się teraz wydarzyć, ale jestem zasmucona tym, że jak zwykle obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany. Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. Jest w nim wielu ludzi po prostu nadzwyczajnych – zawodowo, intelektualnie, moralnie, etycznie. Jeśli przeczyta pan teraz komentarze, najczęściej prostackie, to nagle całe środowisko jest potępione w czambuł. Z tym się nie zgadzam.
No oczywiście, trzeba o tym mówić i, jeśli tak jest, zmienić, o wszystkich takich wypadkach w wielu środowiskach. Wojsko, szkoły, korporacje, klasztory, domy dziecka. Ja nie mam nic przeciwko mediom. Pamiętajmy tylko, że pochopne, zbyt beztroskie oskarżenia to lincz natychmiastowy, bez możliwości obrony, absolutne wykluczenie społeczne. Pewnie jest takich historii wiele, czasem mówi się o tym wśród nas.