
Wystarczyło, że Prawo i Sprawiedliwość wyszło w jednym wyborczym sondażu na prowadzenie, a otworzyły się drzwi, zza których płynie fala krytyki na rząd, na Tuska, na Platformę Obywatelską. Teraz do tego chóru dołącza Katarzyna Kolenda-Zaleska, która w komentarzu na łamach "Gazety Wyborczej" pisze: – Człowiek patrzy na Platformę i nie widzi nic. Żadnych nowych pomysłów, żadnego zaangażowania.
To już nawet nie defensywa, ale walkower, A PiS bryluje nie tylko w mediach, ale przede wszystkim w społecznej świadomości. Pomysły mądre, śmieszne, groteskowe – ale jakieś. Człowiek patrzy i widzi energię, zaangażowanie i chęć działania. (…) Człowiek patrzy na Platformę i nie widzi nic. Żadnych nowych pomysłów, żadnego zaangażowania. Widzi za to niedotrzymane obietnice. CZYTAJ WIĘCEJ
Dalej dziennikarka punktuje PO za to czego nie ma, a miało być. Jedyną, wielce wyczekiwaną przez polityków Platformy, szansą na przebudzenie jest zbliżające się jesienne expose Donalda Tuska.
On ma popchnąć Platformę i rząd do przodu, on ma przywrócić nadzieję (…) Oczekiwania wobec wystąpienia Tuska są tak duże, jakby miał on ogłosić co najmniej koniec świata. To się już dziś nie może udać – cokolwiek teraz powie premier, będzie rozczarowaniem, bo przecież spodziewlaiśmy się więcej. CZYTAJ WIĘCEJ
Cały komentarz przeczytasz w "Gazecie Wyborczej".

