
REKLAMA
Jesteśmy w środku trzeciej fali pandemii koronawirusa. Codziennie umierają ludzie, notujemy gigantyczne wyniki zakażeń. Trwa praktycznie pełen lockdown – nie można iść na obiad do restauracji czy spotykać się w większym gronie, chyba że...
No właśnie. Są pewne sytuacje, w których mimo ograniczeń w spotykaniu się, spotykać się można. Mimo że nie można pójść legalnie do fryzjera, nowa fryzura jest zrobiona. Chwile, kiedy mimo że spotkania w większym gronie odpadają, można szczycić się omijaniem zasad. Festiwal cwaniactwa trwa od ponad roku. Dlaczego?
Bo wykonywane są obowiązki służbowe
Problemy z byciem wzorem zaczęły się już rok temu. Kiedy w połowie marca ogłoszono pełen lockdown, a Polacy zaszyli się dla własnego bezpieczeństwa w swoich domach, na początku kwietnia jak gdyby nigdy nic politycy z Jarosławem Kaczyńskim na czele uczestniczyli w obchodach 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Pojawiły się zarzuty o łamanie obostrzeń dotyczących zgromadzeń.
Bo wykonywane są obowiązki służbowe
Problemy z byciem wzorem zaczęły się już rok temu. Kiedy w połowie marca ogłoszono pełen lockdown, a Polacy zaszyli się dla własnego bezpieczeństwa w swoich domach, na początku kwietnia jak gdyby nigdy nic politycy z Jarosławem Kaczyńskim na czele uczestniczyli w obchodach 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Pojawiły się zarzuty o łamanie obostrzeń dotyczących zgromadzeń.— Proszę pamiętać, że najwyżsi przedstawiciele polskich władz z premierem na czele, wykonują swoje czynności służbowe i zawodowe, związane z reprezentowaniem całego narodu polskiego - powiedział wówczas dla RMF FM rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka.
Bo pielgrzymi są zdyscyplinowani
Mimo szalejącej trzeciej fali pandemii koronawirusa w ostatnią niedzielę odbył się zlot motocyklistów na Jasnej Górze. Zaskoczeniom nie było końca. No bo jak? Takie tłumy?
Czytaj także:Bo pielgrzymi są zdyscyplinowani
Mimo szalejącej trzeciej fali pandemii koronawirusa w ostatnią niedzielę odbył się zlot motocyklistów na Jasnej Górze. Zaskoczeniom nie było końca. No bo jak? Takie tłumy?— W tym roku pielgrzymka miała z natury rzeczy charakter ograniczony. Zwykle uczestniczą w niej setki tysięcy osób. Ze względu na epidemię organizatorzy ograniczyli tę liczbę. Natomiast my na Jasnej Górze zatroszczyliśmy się o to, by wszystkie obostrzenia sanitarne zostały zachowane — zapewnił o. Michał Legan.
Czytaj także: Ratownik medyczny szczerze o chorych na koronawirusa
— Pielgrzymi są dość zdyscyplinowani. Noszą maseczki, zachowują dystans społeczny podczas mszy i korzystają z punktów odkażania rąk. Ta odpowiedzialność bardzo nas cieszy — dodał.
Bo "wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze"
"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych" – to cytat pochodzący z książki Georga Orwella "Folwark Zwierzęcy", który idealnie wpisuje się w kolejny przykład lekceważenia obostrzeń.
Bo "wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze"
"Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych" – to cytat pochodzący z książki Georga Orwella "Folwark Zwierzęcy", który idealnie wpisuje się w kolejny przykład lekceważenia obostrzeń.W maju 2020 powstało rozporządzenie, w ramach którego przy jednym stoliku w restauracji mogła przebywać rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym. W tym czasie pojawiło się zdjęcie Mateusza Morawieckiego, który otwarcie łamał te zasady i wyprowadzał z równowagi tych, którzy mają zdecydowanie większy szacunek do prawa.
— Pewne odległości są zalecane, ale nie nakazywane. W ten sposób do tego podeszliśmy — tłumaczył szef rządu.
Bo mój "ból jest lepszy niż twój"
10 kwietnia 2010 roku prezes PiS limuzyną wjechał na Cmentarz Powązkowski w Warszawie. Obowiązywał wówczas absolutny zakaz odwiedzania grobów. Wiceprezes PiS Adam Lipiński, odnosząc się do krytyki, która spłynęła na prezesa partii, powiedział: – To wszystko nakłada się na wojnę polityczną. I ma takie konsekwencje niestety. Mogę ubolewać z tego powodu, ale tak jest. Dopytywany, czy Jarosław Kaczyński słusznie zrobił, jadąc na cmentarz w czasie epidemii, skwitował. – To jest wybór prezesa, to są osobiste decyzje.
Bo mała impreza jeszcze nikogo nie zabiła
Młodzi ludzie szczególnie zmęczeni są obostrzeniami. Do niedawna mówiło się, że nie są oni grupą zagrożoną ciężkim przechodzeniem wirusa. To się jednak zmieniło. „Little party never killed nobody” ("mała impreza jeszcze nikogo nie zabiła") - pojawia się w opisie zdjęć z różnego rodzaju imprez, które odbywają się w podziemiu, nie zachowując jakichkolwiek środków ostrożności.
Bo mój "ból jest lepszy niż twój"
10 kwietnia 2010 roku prezes PiS limuzyną wjechał na Cmentarz Powązkowski w Warszawie. Obowiązywał wówczas absolutny zakaz odwiedzania grobów. Wiceprezes PiS Adam Lipiński, odnosząc się do krytyki, która spłynęła na prezesa partii, powiedział: – To wszystko nakłada się na wojnę polityczną. I ma takie konsekwencje niestety. Mogę ubolewać z tego powodu, ale tak jest. Dopytywany, czy Jarosław Kaczyński słusznie zrobił, jadąc na cmentarz w czasie epidemii, skwitował. – To jest wybór prezesa, to są osobiste decyzje.
Bo mała impreza jeszcze nikogo nie zabiła
Młodzi ludzie szczególnie zmęczeni są obostrzeniami. Do niedawna mówiło się, że nie są oni grupą zagrożoną ciężkim przechodzeniem wirusa. To się jednak zmieniło. „Little party never killed nobody” ("mała impreza jeszcze nikogo nie zabiła") - pojawia się w opisie zdjęć z różnego rodzaju imprez, które odbywają się w podziemiu, nie zachowując jakichkolwiek środków ostrożności.Jak w przypadku warszawskiego Basenu Piwnego, który z "okazji nadejścia trzeciej fali oraz w oczekiwaniu na kolejne" miał "przyjemność zaprosić wszystkich chętnych do codziennego udziału w programie artystycznym Surferzy trzeciej fali”. We wpisie na Twitterze ironicznie dodano "uspokajamy, że ciała z dni poprzednich są regularnie usuwane".
Stołeczny lokal PiwPaw należał do grona tych, które działały mimo obostrzeń. Po licznych kontrolach pub postanowił najpierw stać się muzeum, a w lutym nazwał się właśnie Basenem Piwnym. W marcu właściciel mówił, że najprawdopodobniej zamknie lokal, bo ma dość m.in. kontroli Sanepidu czy Policji. Jedne miejsca są zamykane, inne wyrastają jak grzyby po deszczu, a podziemie pandemiczne kwitnie.
"Jest mi niezmiernie miło, że pomimo obecnej sytuacji, jaką mamy w kraju, spotykamy się dzisiaj w tak licznym gronie" – powiedziała jedna z policjantek, która zabierała głos podczas zlotu motocyklistów na Jasnej Górze. Mnie natomiast jest niezmiernie przykro, że pomimo obecnej sytuacji, jaką mamy w kraju, ludzie spotykają się w tak licznym gronie. I aż ciśnie się na usta, by powiedzieć, że istnieje szansa na spotkanie w... grobie.