Pół dnia przed meczem z Anglią PZPN wymienił całą obstawę medyczną stadionu. Zamiast firmy, która wygrała przetarg na zabezpieczenie areny, zdrowia kibiców pilnuje dziś Falck. Choć 60 lekarzy i ratowników musiało stawić się na stadionie o godz. 13, organizatorzy meczu zaczęli ich szukać dopiero przed północą. Skąd nagła zmiana?
– Wczoraj przed północą otrzymałem telefon z prośbą o zabezpieczenie meczu na Stadionie Narodowym – mówi dr Ireneusz Weryk, specjalista medycyny ratunkowej i dyrektor ds. ratownictwa Falck Medycyna. – Przez całą noc i ranek trwały przygotowania, ściągaliśmy naszych lekarzy, kompletowaliśmy ekipy. Ostatecznie udało się wystawić 60-osobowy zespół, sześć karetek i dziewięć punktów medycznych – dodaje.
W rozmowie z naTemat dr Weryk przyznaje, że udało się skompletować ekipę, która do zabezpieczenia tak dużej imprezy wystarczy. Dziwi się jednak tak nagłej zmianie po stronie organizatora. Wczorajszy mecz zabezpieczała zupełnie inna firma – ZOZ Wawer, która ma z Narodowym Centrum Sportu podpisaną umowę na obstawę imprez masowych na Stadionie Narodowym. Kilka dni temu wygrała na te usługi przetarg.
Dlaczego dziś nad bezpieczeństwem kibiców trzyma pieczę inna firma? – Zażyczył sobie tego organizator meczu. Ma do tego prawo, a moją rolą nie jest wnikać w przyczyny – mówi dr Elżbieta Lipska, koordynator medyczny Stadionu Narodowego. – Wczoraj zabezpieczenie medyczne imprezy skończyło się o godz. 23. Dziś lekarze musieli być na stadionie o godz. 13. Najwyraźniej wzięto pod uwagę, że personel medyczny może mieć też inne obowiązki i może być problem ze skompletowaniem obstawy – dodaje, przekonując, że na Stadionie Narodowym muszą pracować lekarze, którzy mają już tam jakieś doświadczenie.
Ci z Falcka obstawiali co prawda mecze Euro 2012 i koncert Madonny, ale zatrudniani przez ZOZ Wawer mieli doświadczenie między innymi w Strefie Kibica.
Decyzji o zmianie obsługi medycznej nie rozumie dr Maria Aleksandra Kąkol, dyrektor ZOZ Wawer. – Byliśmy gotowi do zabezpieczania i dzisiejszego wydarzenia. Nie stawalibyśmy do przetargu, jeśli nie bralibyśmy takiej możliwości pod uwagę – mówi. Dyrektor ma nadzieję, że kolejne obstawy będą obsługiwane przez jej personel.
Dlaczego organizator meczu zażyczył sobie zmiany? Zadaliśmy to pytanie rzeczniczce PZPN, Agnieszce Olejkowskiej. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.