
Zabójcze ciało. Oto 10 paskudnie fajnych body horrorów
Body horror to gatunek kina grozy nie dla wszystkich. Często straszy wyjątkowo obrzydliwymi deformacjami ciała, chociaż wielu produkcjom powstałym w tej konwencji nie można także odmówić humoru. Oto 10 paskudnie fajnych body horrorów.

REKLAMA
Pierwsze takie motywy pojawiały się już w horrorach z lat 50., takich jak "Blob – zabójca z kosmosu" czy "Mucha". Za reżysera, który stworzył ten gatunek w pełnej krasie oraz wypromował go uważa się jednak Kanadyjczyka Davida Cronenberga.
Zaskoczeniem dla wielu okazał się tegorocznym laureat Złotej Palmy w Cannes, czyli film "Titane" Julii Ducournau, będący właśnie body horrorem o morderczyni z tytanową blaszką w czaszce.
"Mutant Blast" to horror komediowy legendarnego studia Troma. Włączając ten tytuł, możecie spodziewać się totalnej jazdy bez trzymanki, kuriozalnych efektów specjalnych oraz wiele dobrej zabawy.
W "Relikcie" zmiany w obrębie ciała są metaforą postępującej choroby jednej z bohaterek. Film żeni horror psychologiczny z elementami body horroru, co w połączeniu daje niezwykle przejmujący obraz, który działa na widza także jako kino grozy.
"Society" to trzymający w napięciu thriller, który następnie zamienia się w pełen obrzydliwości body horror. Film jest również satyrą na amerykańskie elity, a w szczególności na specyfikę tych zamieszkujących okolice Beverly Hills.
"Tokijska Policja Gore" to zgrabne połączenie body horroru z kryminałem, które pełne jest wynaturzonych stworów, o jakich Wam się nie śniło. Jeśli lubicie szalone i bezkompromisowe kino, odpalajcie tego japońskiego koszmarka.
"Repo! The Genetic Opera" to body horror nawiązujący do tradycji rockowych oper. W roli głównej wystąpiła znana z serii "Mali agenci" Alexa PanaVega, a w jedną z pobocznych ról wcieliła się Paris Hilton, która została m.in. za nią "doceniona" Złotą Maliną".
"American Mary" to mroczny body horror z elementami satyry społecznej. Film wyreżyserowały pochodzące z Kanady siostry Soska, która w wywiadach nieraz deklarowały, że inspiruje je ich słynny rodak i jeden z twórców gatunku, czyli David Cronenberg.
"Dreszcze" to pierwszy pełnometrażowy film Davida Cronenberga, w którym po raz pierwszy zaprezentował światu body horror w całej krasie. Chociaż jest to jeszcze w znacznej mierze produkcja amatorska, w tamtym czasie była niezwykle nowatorska.
"Kobieta-wąż" to body horror i monster movie w jednym, na którym podobno bał się nawet sam Beksińskim. Co ciekawe, część elementów kostiumu tytułowego monstrum zostało zrobionych z prawdziwej skóry węża.
"Upiór z raju" to szalony pastisz "Upiora w operze" oraz satyra na przemysł muzyczny w stylu rock opery. Spostrzegawczy widz dostrzeże wiele nawiązań do prawdziwie żyjących legend muzyki popularnej.
"Mucha" kultowy body horror Davida Cronenberga, będący remakiem filmu o tym samym tytule z lat 50. Genialna i jednocześnie przerażająca charakteryzacja głównego bohatera została doceniona Oscarem w 1987 roku.
Może Cię także zainteresować: