
Świat żyje sprawą olimpijki, która uciekła przed władzami Białorusi i której pomogła Polska. Ludzi poruszyła też śmierć białoruskiego opozycjonisty na Ukrainie, której przyczyny wciąż nie są znane, ale i tak zrodziły już pytania o działalność białoruskich agentów za granicą. – Sam Łukaszenka osobiście powiedział, że dostaną każdego, kto jest liderem opozycji za granicą – mówi nam białoruski działacz. Czy mogą zagrażać swoim rodakom w Polsce?
"Regularnie dostajemy groźby"
– Staramy się nie latać nad terytorium Białorusi. Nad Rosją też nie. Rosjanie wydają wszystkich działaczy opozycji, którzy są zatrzymywani na wniosek prokuratury czy organów śledczych białoruskich – mówi naTemat Paweł Łatuszka, były minister kultury Białorusi, potem ambasador tego kraju w Polsce, dziś jeden z najważniejszych przedstawicieli białoruskiej opozycji, lider Narodowego Zarządu Antykryzysowego, który działa w Polsce.Sprawa olimpijki i śmierć Witalija Szyszowa
Przypomnijmy. Kryscina Cimanouska została usunięta z białoruskiej kadry po tym, jak na Instagramie opowiedziała, że jest zmuszana do wzięcia udziału w biegu sztafety kobiet na 4x400 metrów. Dodała, że nigdy nie trenowała biegów na tym dystansie, a na Igrzyska Olimpijskie w Tokio zakwalifikowała się do biegów na 100 i 200 metrów.Tajemnicza śmieć białoruskiego działacza
Służby nie wykluczają, że Szyszow mógł odebrać sobie życie, prokuratura zbada wersję upozorowanego na samobójstwo morderstwa. Jego znajomi twierdzą, że ostatnio był śledzony, że coś podejrzewał."Znajomi Szyszowa powiedzieli Biełsatowi, że wcześniej był on śledzony podczas swoich porannych treningów. Przypominają sobie też, że do jego i jego dziewczyny podchodzili swego czasu "podejrzani ludzie”, którzy próbowali ich zagadywać". Czytaj więcej
