Niemała awantura wybuchła wśród przedstawicieli mediów przejętych przez PiS. Dorota Kania, członek zarządu i redaktor naczelna zrepolonizowanego koncernu Polska Press, wytoczyła armaty przeciwko Janowi Pospieszalskiemu – autorowi m.in. "Warto rozmawiać", programu zdjętego ostatnio z ramówki TVP za promowanie antyszczepionkowych teorii. Na Twitterze aż zawrzało.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Dorota Kania na Twitterze rzuca oskarżenia wobec Jana Pospieszalskiego.
Redaktor naczelna w przejętym przez PKN Orlen Polska Press sugeruje autorowi "Warto rozmawiać" związki z PO.
"Warto rozmawiać" w jesiennej ramówce TVP nie powróciło na antenę.
Ta dyskusja zaczęła się w sobotni wieczór i – jak na razie – nie ma końca. Dorota Kania zasugerowała, że Jan Pospieszalski miał jakieś związki z Platformą Obywatelską i działał na szkodę Prawa i Sprawiedliwości.
"Warto przypomnieć: Jan Pospieszalski był jedynym z tzw. prawej strony, który zachował programy, gdy TVP rządziła PO. Kiedyś mnie to dziwiło. Dziś wszystko jasne" – napisała na Twitterze Dorota Kania.
Jej wpis to najpewniej komentarz do najnowszych wiadomości ws. "Warto rozmawiać". Program Jana Pospieszalskiego po raz ostatni ukazał się na antenie Telewizji Polskiej 12 kwietnia. W odcinku tym krytykowano walkę rządu z pandemią koronawirusa. Przez wiele miesięcy nie było wiadomo, co dalej z programem. Dziś już jest jasne, że w jesiennej ramówce nie znalazło się dla niego miejsce.
– Myślę, że Janek Pospieszalski sam się wykluczył, nakręcając histerię antyszczepionkową i atakując walkę rządu z pandemią. Trudno: był okres pewnej próby, wydawało się, że nastąpi jakieś uspokojenie. Tymczasem po stronie redakcji "Warto rozmawiać", a także samego prowadzącego, nastąpił zupełny "odpał" w tej sprawie – tak sprawę w rozmowie z portalem Wirtualne Media komentował Jacek Kurski.
W ten sposób prezes TVP odniósł się do uruchomienia przez Pospieszalskiego kanału na YouTube. Autor "Warto rozmawiać" publikuje na nim materiały o treści antyszczepionkowej i krytykujące strategię walki z koronawirusem. I w ten sposób Pospieszalski dla części prawicy okazał się wrogiem.
Dorocie Kani nagle się przypomniało, że Pospieszalski jako muzyk, który w latach 70. dołączył do Czerwonych Gitar (grał na gitarze basowej – przyp. red.), potem m.in. współpracował z niezmiernie popularnym duetem fortepianowym Marek i Wacek, koncertował w wielu krajach.
"Jan Pospieszalski kreuje się na bojownika o wolność słowa i pisze dobrze nt traktowania go przez komunistów. Nic dziwnego, przecież w latach 80. wyjeżdżał na koncerty do Moskwy i brał udział w festiwalu piosenki radzieckiej w Zielonej Górze" – napisała Kania na Twitterze.
Sam Pospieszalski na oskarżenia Kani zareagował tak: "Dorotko - zawsze wiedziałem, że jesteś ozdobą polskiego dziennikarstwa śledczego. BINGO :)".
"W przeciwieństwie do ciebie. Pamiętam, kogo broniłeś, a o kim milczałeś" – brzmiała riposta naczelnej Polska Press.
Wpisy Doroty Kani wywołały "po prawej stronie Twittera" niemałą awanturę. Była wiceprezes TVP Marzena Paczuska o postępowaniu Kani napisała: "najobrzydliwsza forma represji przyprawionej poczuciem politycznej wyższości".
"25 lat pracowałam w TVP. Znam te teksty i szeptanki za plecami. Niszczenie ludzi za to, że wytrwali i sugerowanie 'kolaboracji z wrogiem' - to najobrzydliwsza forma represji przyprawionej poczuciem politycznej wyższości" – podsumowała Paczuska.
Dorocie Kani wypada przypomnieć, że w świecie mediów za rządów PO przez dłuższy czas dyrektorem radiowej Trójki pozostawał Krzysztof Skowroński, a polityczne rozmowy o poranku w Programie III Polskiego Radia prowadził wówczas Michał Karnowski. Natomiast w świecie polityki – też daleko szukać nie trzeba. Za rządów PO Mateusz Morawiecki był doradcą Donalda Tuska.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut