
Reklama.
Gdy uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska kończyła swoje wystąpienie podczas manifestacji w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej, Robert Bąkiewicz wraz z innymi nacjonalistami próbował ją zagłuszyć przy pomocy głośników.
– Milcz, głupi chłopie! Milcz, chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi mojej ojczyzny z Europy. Europa to także moja matka – zwróciła się do Bąkiewicza Traczyk-Stawska.
Tymczasem poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba ujawnił, że na zakup użytego nagłośnienia estradowego organizacja Bąkiewicza dostała z funduszu Piotra Glińskiego... 74 tysiące złotych. "Jego dwóm organizacjom rząd przelał w sierpniu 3 miliony zł!" – dodał Szczerba, podkreślając, że wspólnie z Dariuszem Jońskim kontroluje te wydatki rządu PiS.
Podczas manifestacji pod hasłem pod hasłem "My zostajemy w Unii Europejskiej" na placu Zamkowym zgromadziło się 100 tysięcy ludzi. Demonstracje odbyły się ponadto w około 100 miastach i miasteczkach.
Do polityków opozycji apelowała Maja Ostaszewska, podkreślając, że pełnią odpowiedzialne funkcje. – Jeżeli nie jesteście tam, gdzie jest łamana godność człowieka, jeżeli na drugi dzień w mediach społecznościowych piszecie, że się zagapiliście czy pomyliliście, to opamiętajcie się! – mówiła artystka.
Czytaj także: