Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy dziennika "Rzeczpospolita" rozpoczyna wewnętrzne postępowanie w sprawie artykułu Cezarego Gmyza. "Jeśli okaże się, że nie dochowano standardów wykonywania zawodu dziennikarza, a tym samym wprowadzono w błąd czytelników "Rzeczpospolitej", osoby za to odpowiedzialne poniosą daleko idące konsekwencje".
Po wtorkowej publikacji dziennika "Rzeczpospolita" o trotylu na wraku Tupolewa i błyskawicznym zdementowaniu informacji przez prokuraturę wojskową, dziennik zmaga się z konsekwencjami. Artykuł Cezarego Gmyza i reakcje kierownictwa reakcji mocno nadszarpnęły zaufanie do tytułu. To z kolei może się odbić na liczbie czytelników i kłopoty gazety. Dlatego też po oświadczeniu redakcji i oddaniu się Tomasza Wróblewskiego do dyspozycji zarządu, głos zabrała Rada Nadzorcza.
W oświadczeniu wywieszonym na czołówce strony internetowej dziennika, członkowie gremium informują o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w sprawie publikacji. Argumentują to troską o "przestrzeganie najwyższych standardów etyki dziennikarskiej". Dlatego też w przez najbliższe kilka dni w redakcji będzie toczyło się postępowanie wewnętrzne, które zbada proces powstawania artykułu. W dodatku efekty prac mają być przedstawione opinii publicznej.
Zobacz też: Dziennikarskich pomyłek był mnóstwo. Ale żadna nie wywołała takiej burzy, jak informacja o trotylu na wraku Tupolewa
Oświadczenie kończy zapewnienie, że jeśli potwierdzą się informacje przedstawione przez Gmyza, zarówno dziennikarz jak i źródła, otrzymają pełne wsparcie od władz wydawnictwa. Jednak jeśli okaże się, że czytelników "Rz" wprowadzono w błąd "osoby za to odpowiedzialne poniosą daleko idące konsekwencje".