I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska skomentowała decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o nałożeniu na Polskę kary w wysokości miliona euro dziennie w związku z niewstrzymaniem działania Izby Dyscyplinarnej. Odniosła się również do wykluczenia KRS z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.
Decyzją TSUE Polska ma płacić miliona euro dziennie za niewstrzymanie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska podkreśla, że nie zgadza się z tą decyzją
"Czuję się w tej chwili jak w okresie zimnej wojny" – komentowała w rozmowie z dziennikarzami
Kary dla Polski w związku z Izbą Dyscyplinarną
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Polska będzie musiała płacić po miliona euro dziennie za brak zawieszenia Izby Dyscyplinarnej. To efekt kolejnej kary wyznaczonej przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nawet jeśli rząd Prawa i Sprawiedliwości zignoruje tę decyzję, to licznik i tak będzie nieubłagany.
O swojej decyzji TSUE poinformował w środę 27 października. W czwartek reporterzy TVN24 spytali o reakcję I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. – Pobiliśmy własny rekord kopalni, mówiąc żartobliwie, ale to jest oczywiście żart przez łzy – skomentowała, nawiązując do działania elektrowni w Turowie.
– Jeżeli kary zostały naruszone z tego powodu, że część sędziów orzekała w sprawach, które - podkreślam - zostały im wcześniej przydzielone, to by to oznaczało, że Trybunał Sprawiedliwości (UE - przyp. red.) ma problem z pojęciem niezawisłości sędziowskiej – dodała.
– Bo pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie ma takich narzędzi i nie ma ich także parlament, żeby sędziemu zabrać akta z szafy, żeby nie wpuścić sędziego do pracy, żeby go nie wpuścić na salę rozpraw. Gdybym uciekła się do takich metod, środków, to byłby koniec niezależnych sędziów i niezawisłych sądów – tłumaczyła.
Prezes Manowska: Czuję się jak w okresie zimnej wojny
Jeżeli chodzi o samo nałożenie kary finansowej na Polskę, to Manowska podkreśliła, że się z tym nie zgadza, ale "niewiele ma w tej kwestii do powiedzenia i ma nadzieję, że rząd, parlament, prezydent rozwiążą tę sytuację".
– Czuję się w tej chwili jak w okresie zimnej wojny. Dwa palce są nad tą niebezpieczną klawiaturą i czekamy, tak jak w filmach sensacyjnych, na tego rozsądnego, prosto myślącego szeregowca, który te palce znad klawiatury zabierze – stwierdziła. Sędzia odniosła się również do czwartkowej decyzji o usunięciu KRS ze struktur Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.
– Na pewno ma znaczenie (usunięcie KRS - przyp. red.), natomiast ja nie znam uzasadnienia decyzji, która wykluczała naszą Krajową Radę Sądownictwa. Nie wiem, kto był obecny podczas tych obrad, bo gdyby byli politycy, to toby zmieniało kontekst. Jest mi przykro, uważam, że nie powinno do tego dojść – dodała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut