– Listopad jest najmniej efektywnym miesiącem dla pracowników. Szefowie przyznają, że to co wiosną zajmuje pół godziny, na jesieni trwa nawet kilka razy dłużej – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i coach menedżerów. Niesprzyjająca pogoda to dla wielu jedynie wygodna wymówka, którą przykrywa się niezorganizowanie i brak kreatywnych pomysłów.
Klimatolodzy odkryli jakiś czas temu, że pogoda jednak ma wpływ na nasze samopoczucie. Badania przeprowadzone m.in. w Polsce, Niemczech, Austrii i Stanach Zjednoczonych wykazują, że statystycznie około 30 proc. populacji tych krajów to ludzie nadwrażliwi na pogodę – meteoropaci. Średnią zawyża Polska, gdzie na gorsze samopoczucie podczas zmian pogody uskarża się więcej niż połowa przebadanych.
Naukowiec badający wpływy klimatu na nasze zdrowie, prof. Krzysztof Błażejczyk z Zakładu Klimatologii UW, przyznał w rozmowie z naTemat, że takie problemy mogą odczuwać osoby, które nieustannie żyją w stresie. Na przykład pracownicy korporacji. Czy pogodą można jednak usprawiedliwiać spadek efektywności?
Co drugi ma depresję
Skrzynka zawsze pełna jest odebranych wiadomości, a lista rzeczy do załatwienia nie kończy się nawet godzinę po zakończeniu czasu pracy? W listopadzie taki stan dotyka wielu pracowników. A że pogoda nie zachęca do opuszczania biura, znaczna część z nich wyrabia nadgodziny.
WIĘCEJ o pracy:
Co czwarty młody Polak nie ma pracy, ale 80 proc. firm nie może znaleźć pracownika. Sprawdzamy dlaczego... CZYTAJ WIĘCEJ
– Listopad jest najmniej efektywnym miesiącem dla pracowników. Szefowie przyznają, że to co wiosną zajmuje pół godziny, na jesieni trwa nawet kilka razy dłużej – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i coach menedżerów. Przyznaje też, że na jesieni częściej przesiadujemy w pracy. – Obserwuję, że ludzie mają ciśnienie, by wychodzić wcześniej, kiedy za oknem jest ładna pogoda. W listopadzie nagle co druga osoba ma depresję – żartuje.
Zdaniem Iwony Majewskiej-Opiełki, psycholog biznesu, pracowników w przekonaniu, że gorzej się czują, utwierdzają media. – Jeśli ktoś w radiu słyszy codziennie zaklęcie "biomet jest niekorzystny", to jak ma się czuć? – zastanawia się. – Ci, którzy narzekają, że przez pogodę siedzą dłużej w pracy, mogliby przecież równie dobrze czuć się zmotywowani, by wychodzić z niej jak najwcześniej, żeby z jesienną aurą walczyć w domu, w towarzystwie żony i dzieci, z kubkiem herbaty – mówi.
Jesień dla biura
Wpływ pogody na pracowników interesuje jednak wielu szefów. Bo co robić, kiedy wszyscy pracownicy przychodzą do biura podminowani? – Jesień sprzyja dokańczaniu pracy nad projektami, siedzeniu w biurze. To też dobry moment na to, by zrobić rzeczy, które przez pozostałą część roku leżą odłogiem, przekopać się przez sterty niezałatwionych papierów, czy nawet posprzątać w biurze. Mądry pracodawca powinien to wykorzystać – mówi Izabela Kielczyk.
LEWE ZWOLNIENIA
Obłożnie chorych nauczycieli na Śląsku uzdrowiły kontrole dyrektorów. To nie odosobniony przypadek. W ubiegłym roku Polacy spędzili na zwolnieniu 246 mln dni. Wielu z nich świetnie symulowało. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem Iwony Majewskiej-Opiełki, pytanie o to, jak pogoda wpływa na pracownika, po prostu ją bawi. – Jedyne na co pogoda może mieć wpływ, to krajobraz. Człowiek przecież nie jest drzewem, żeby pogoda mogła go ruszyć – mówi i dodaje, że sama kieruje się w życiu powiedzeniem: "ludzie proaktywni noszą pogodę we własnej kieszeni". – Może ludzie, którzy tak twierdzą pozwalają sobie na beznadziejne myśli? Może źle zarządzają czasem? Może nie mają pasji, które mogliby realizować po pracy? – zastanawia się.
– Dla mnie rachunek jest prosty: zostajesz w pracy, bo czegoś nie zrobiłeś. Ludzie zwalają to na pogodę, bo czasem po prostu nie potrafią przyznać przed sobą i szefem, że mają za dużo obowiązków. Albo, że jakąś część czasu pracy poświęcili na swoje prywatne zajęcia: układanie pasjansa, albo surfowanie po internecie – mówi psycholog biznesu i dodaje: – Na moją stronę internetową najwięcej wejść jest po godzinie 9 i przed 16, czyli w czasie kiedy ludzie powinni wykonywać swoje obowiązki zawodowe.
Potwierdzają to badania. Choć Polacy spędzają w pracy więcej czasu niż Japończycy, a obowiązki zawodowe nierzadko przynoszą także do domu, między 8 a 16, zajmują się często po prostu: piciem kawki, fejsikiem i papieroskiem. Czym jeszcze? Czytaj więcej.