Ciężarna migrantka poroniła w polskim szpitalu. We wtorek odbył się pogrzeb 27-tygodniowego chłopca. Trumnę złożono w Bohonikach, w cmentarzu muzułmańskim. Ceremonię poprowadził lokalny imam, Aleksander Ali Bazarewicz.
Jak podaje Onet, migrantka po poronieniu wciąż przebywa w szpitalu, gdzie walczy o swoje zdrowie i życie. Jej stan określono jako krytyczny. Iracka rodzina została odnaleziona dwa tygodnie temu w polskim lesie.
Ciężarną wówczas kobietę przewieziono do szpitala w Hajnówce. Pozostałą piątka dzieci wraz z mężem pacjentki przetransportowano do ośrodka Fundacji Dialog w Białymstoku. Matka nie mogła wziąć udziału w ceremonii.
Bohoniki. Ciężarna kobieta poroniła w szpitalu
Za organizację pogrzebu odpowiadała podlaska społeczność muzułmańska. Trumnę przewieziono na Cmentarz Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach, gdzie modlitwy prowadził imam Aleksander Ali Bazarewicz.
Z doniesień medialnych wynika, że za krytyczny stan Irakijki najprawdopodobniej odpowiadają komplikacje ciążowe. – Zapewniliśmy im pomoc psychologiczną. Mężczyzna był przywożony do szpitala, by mógł odwiedzać tę kobietę – przekonywała w rozmowie z serwisem rzeczniczka Straży Granicznej, Anna Michalska.
Po wypisaniu kobiety ze szpitala, trafi ona najprawdopodobniej do placówki w Białymstoku, gdzie dołączy do rodziny. Jest to miejsce dla migrantów, którzy nie chcą składać wniosków azylowych, a także nie mogą przebywać w zamknięciu ze względów zdrowotnych. Po 10 dniach kwarantanny podopieczni mogą na 48 godzin wychodzić z ośrodka i swobodnie poruszać się po kraju.
Przypomnijmy, że na początku listopada odbył się pierwszy pogrzeb jednej z ofiar kryzysu migracyjnego. Ciało 19-letniego Syryjczyka zostało wyłowione z Bugu. Nastolatka także pochowano na cmentarzu w Bohonikach.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut