Sejm powiedział stanowcze "nie". Drakońskie prawo aborcyjne nie będzie procedowane
redakcja naTemat
02 grudnia 2021, 14:31·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 grudnia 2021, 14:31
Projekt fundacji anti-choice "Pro prawo do Życia" zaostrzający przepisy aborcyjne w Polsce nie przejdzie do dalszych prac sejmowych – zdecydowali w czwartek posłowie praktycznie wszystkich partii. Za odrzuceniem go w całości zagłosowało 361 posłów, 48 było przeciwnych, a 12 wstrzymało się od głosu.
Reklama.
O czym jest projekt "Pro-prawo do Życia"
Od środy Sejm zajmował się obywatelskim projektem ustawy zaostrzającym przepisy aborcyjne, który 28 października do pierwszego czytania skierowała fundacja "Pro-prawo do Życia".
W uzasadnieniu tego dokumentu członkowie organizacji anti-choice piszą, że "istoty ludzkie w fazie prenatalnej są pozbawione ochrony prawnej. W szczególności wynika to z obowiązującej ustawy z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, znowelizowanej w roku 1996, która wprost dopuszcza zabijanie pewnych kategorii istot ludzkich".
Twierdzą jednak, że mimo wprowadzenia zakazu aborcji, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej w 1997 r. i wprowadzenia zakazu przerwania ciąży z powodu wad letalnych płodu w 2020 r., wciąż dopuszcza się "zabijanie niewinnych istot ludzkich".
Mało tego, ich zdaniem Kodeks karny nie traktuje matki "dziecka poczętego" jako sprawczyni przestępstwa "nawet gdyby zabiła swoje dziecko w najbardziej okrutny sposób". Dlatego "Pro-prawo do Życia" domaga się zmian zarówno w prawie do aborcji, jak i w Kodeksie karnym przede wszystkim wprowadzając definicję "dziecka poczętego" i zaostrzając kary za aborcję zrównując ją z zabójstwem.
Nawet PiS przeciwko procedowaniu projektu
Niemal wszystkie siły w parlamencie poza Konfederacją sprzeciwiły się proponowanym przez fundację "Pro-prawo do Życia" projektowi. Przeciwne było także Prawo i Sprawiedliwość. Prezentująca stanowisko partii posłanka Anita Czerwińska podkreśliła, że projekt fundacji to "dywersja".
Dodała, że nie chodzi w nim o ochronę życia, a autorzy projektu mogą podać sobie rękę ze wspominanym przez nich "lobby aborcyjnym".
– Propozycja karania kobiet za ratowanie własnego życia może prowadzić do niepokojów społecznych. W naszym kręgu kulturowym nigdy nie było to nie akceptowalne, żeby karać kobiety za ratowanie własnego życia. (...) Strasząc kobiety nie prowadzi to do ochrony życia. Stawiając je przed wyborem między więzieniem a śmiercią nie prowadzi do ochrony życia – powiedziała Czerwińska.
Dodała, że przez ten projekt może dojść do takich paradoksów, że gwałciciel będzie miał krótszy wyrok niż jego ofiara, która dokonała aborcji. Zawnioskowała więc w imieniu PiS o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Jedność w tym temacie widać było, kiedy na mównicę wszedł ponownie przedstawiciel wnioskodawcy. Wtedy właśnie salę opuścili niemal wszyscy posłowie co widać na zdjęciu zamieszczonym przez posła Dariusza Jońskiego.
Niespotykana zgodność
Po wysłuchaniu stanowisk wszystkich partii i kół posłowie przełożyli głosowanie na czwartek. Wówczas Sejm odrzucił projekt w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem zagłosowało 361 posłów, 48 było przeciwnych, a 12 wstrzymało się od głosu.
Jednogłośni w kwestii wyrzucenia projektu do kosza byli posłowie Koalicji Obywatelskiej, Porozumienia, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Lewicy, Polski 2050, Kukiz'15 oraz koła Polskie Sprawy.
Zakaz aborcji podzielił Konfederację oraz Prawo i Sprawiedliwość. Dobromir Sośniesz, Krzysztof Bosak, Robert Winnicki, Krzystof Tuduj, Krystian Kamiński oraz Michał Urbaniak chcieli skierować projekt do komisji.
Co ciekawe, za odrzuceniem ustawy głosował Janusz Korwin-Mikke, Konrad Berkowski, oraz Artur Dziambor.
Przeciw odrzuceniu było 41 posłów PiS-u. 12 członków partii rządzącej wstrzymało się od głosu. Pracować nad kontrowersyjnymi przepisami chciał między innymi Łukasz Mejza, Bartłomiej Wróblewski, Anna Maria Siarkowska, Wojciech Kossakowski oraz Dominika Chorosińska.
Posłanki o projekcie fundacji Pro-prawo do Życia
Co na temat tego dokumentu sądzą posłanki opozycji? Dowiedziała się tego przed obradami Sejmu nasza korespondentka, Anna Dryjańska.
Monika Rosa (.Nowoczesna, KO)
Doskonale wiemy – i niestety mamy już doświadczenia namacalne, m.in. pani Izabeli z Pszczyny – że zakaz aborcji zabija: zabija kobiety. Ale zakaz aborcji także sprawia, że boimy się zachodzić w ciążę.
Ja o swojej ciąży bałam się mówić przez wiele miesięcy, póki nie była już bardzo widoczna, bo chciałam mieć wybór. Miałam rozpoznane różne ścieżki, alternatywy: co zrobić, jeśli będę musiała zadbać o swoje zdrowie, o swoje życie.
Natomiast wiele kobiet nie ma takich możliwości: nie ma pieniędzy, nie ma kontaktów z organizacjami pozarządowymi, które mogłyby im pomóc… I nie może być tak, że kobieta trafiając do szpitala z zagrożonym zdrowiem lub życiem, w ciąży, pierwsze co robi to sięga po telefon do prawnika, do organizacji pomocowej, żeby wiedzieć, czy ten lekarz, ten szpital, pomogą jej czy też skażą ją na ból, na cierpienie, albo na śmierć.
Zakaz aborcji po prostu będzie nas zabijał.
Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska, KO)
Koalicja Obywatelska oczywiście złoży wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu, nie widzimy w ogóle powodu, by pracować nad projektem tak złym, tak perfidnym i tak okrutnym.
Natomiast sejmowa większość, czyli PiS, może chcieć to procedować. I naprawdę jest poważna obawa, że będą chcieli, żebyśmy nad tym debatowali w komisjach. Są posłowie z PiS–u, którzy mówią, że oni widzą w tym sensowne rozwiązania. “No może nie 25 lat, ale żeby tak bezkarnie te kobiety mogły poronić, to się części może nie podobać”. Żyjemy w XXI wieku, w centrum Europy, a rządzącym wydaje się, zrobią Polkom taliban.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Projekt wprowadzenia drakońskich kar za przerywanie ciąży można by uznać za marzenia jakichś psychopatów, ale niestety w Polsce wszystko jest możliwe.
I jak już widać nawet z projektów zgłaszanych przez partię rządzącą, a nie przez jakieś osoby o bardzo dziwnych skłonnościach czy fundamentalistycznych poglądach, właśnie tego typu decyzje już doprowadziły do śmierci kobiet w wyniku decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
Możliwe jest, że tak potworny projekt może być skierowany do pierwszego czytania i – co gorsza – może być również rozpatrywany.