Janusz Palikot rano mówił, że jest gotowy na pozwy. Doczeka się?
Janusz Palikot rano mówił, że jest gotowy na pozwy. Doczeka się? fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

Janusz Palikot nazwał dziś ostatni lot tupolewa, zakończony śmiercią 96 osób, "pijacką wyprawą". Powiedział też, że to Lech Kaczyński odpowiada za katastrofę i nazwał jego brata "rosyjskim agentem". W Sejmie mówił natomiast, że miejsce polityków PiS jest w więzieniu. Rodziny ofiar ze Smoleńska rozważają pozew.

REKLAMA
Tak mocnego wystąpienia Janusz Palikot nie miał od dawna. Najpierw na antenie Radia Zet przekonywał, że za katastrofę smoleńską odpowiedzialny jest Lech Kaczyński, nazwał lot tupolewa "pijacką wyprawą" i "hucpą propagandową Lecha i Jarosława Kaczyńskiego". "Oni odpowiadają za doprowadzenie do tego skutku" – przekonywał Palikot Monikę Olejnik.
– Te wypowiedzi oburzyły niektóre rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. – Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się rano, atak na ofiary katastrofy smoleńskiej, to – z tego, co wiemy – rozważane są pozwy rodzin ofiar przeciwko temu panu – powiedział dziennikarzom w Sejmie Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie zdradził, czy pozew szykuje sam Jarosław Kaczyński, którego Palikot nazwał w tej samej rozmowie "rosyjskim agentem".
Mariusz Błaszczak powiedział dziś także, że PiS złożył wniosek o ukaranie marszałek Sejmu przez Komisję Etyki Poselskiej. wa Kopacz nie zareagowała, kiedy podczas porannego posiedzenia, Janusz Palikot wszedł na mównicę i powiedział, że miejsce polityków Prawa i Sprawiedliwości jest w więzieniu. – Najpierw państwo oskarżyliście, że premier polskiego rządu zabił prezydenta naszego kraju, teraz chcecie rozwalić UE – mówił Palikot.
Błaszczak uznał, że "takiego wydarzenia nie spotkaliśmy jeszcze w parlamencie". Jego zdaniem Palikot zachował się w sposób "urągający godności izby poselskiej".