Reklama.
Dziś mija 40. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Z okazji uroczystości upamiętniających ofiary walki za wolną Polskę prezydent Andrzej Duda wygłosił przemówienie, w którym nie szczędził krytycznych słów na temat Wojciecha Jaruzelskiego. I sekretarza KC PZPR nazwał "zdrajcą".
Cała sitwa, która była wokół niego, to była zwykła hunta bandyckich emisariuszy Moskwy, którzy domagali się wtedy sowieckiej interwencji i chyba byli zbyt ciemni na to, żeby zrozumieć, że Moskwa, która zaczęła się krwawić w Afganistanie, nie jest w stanie zaryzykować tego, że może tutaj zdarzyć się im kolejna krwawa łaźnia. Oczywiście w obie strony, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.