– Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS – wyznał Jarosław Gowin w pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po swoim pobycie w szpitalu. Lider Porozumienia jasno zadeklarował, że czuje się silniejszy niż kiedykolwiek i wraca do polityki.
W najnowszym wywiadzie Jarosław Gowin zapewnił, że udało mu się wygrać walkę z depresją i tym samym wraca do polityki
Lider Porozumienia tłumaczył, że depresja u niego polegała na tym, iż "coraz bardziej żył w świecie swoich problemów"
Pod koniec listopada media obiegła informacja, że Jarosław Gowin trafił do szpitala. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że przyczyną hospitalizacji byłego wicepremiera może być depresja. – Był inwigilowany, straszyli go, do tego ataki medialne. Nie ma ludzi niezniszczalnych – komentował wówczas jeden z polityków Porozumienia.
Nowe informacje o stanie zdrowia byłego wicepremiera ujawnił w połowie stycznia Jan Strzeżek. – Niedługo Jarosław Gowin będzie sam mówił o swoim stanie zdrowia, mogę zdradzić tylko, że czuje się na pewno trochę lepiej. Był w szpitalu, musi odpocząć, dajmy mu trochę czasu – komentował.
I faktycznie. 24 stycznia lider Porozumienia zamieścił na Twitterze wymowny wpis, w którym dał do zrozumienia, że już niebawem wróci na scenę polityczną. "Guess who's back..." – napisał Gowin.
We wtorek rano na portalu tvn24.pl ukazał się najnowszy wywiad z byłym wicepremierem. Polityk w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN Arletą Zalewską po raz pierwszy opowiedział w mediach o swoim pobycie w szpitalu, a także o chorobie, z którą się zmagał.
Gowin zapewnił, że po dwóch miesiącach nieobecności w polityce, z których jeden spędził w szpitalu, czuje się już dobrze. – Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS – wyznał lider Porozumienia.
– Co się z panem działo w tamtych dniach, przed tym, jak trafił pan do szpitala? – zapytała dziennikarka.
– Zaczęło się kilka miesięcy wcześniej. Ja po prostu nie spałem albo spałem po dwie, trzy godziny na dobę. A to wszystko po kilkunastu godzinach pracy w ministerstwie, a po odejściu z rządu – w partii. Wracałem wieczorem do domu i nic. Każdego dnia miałem za sobą spotkania, narady, decyzje, kryzysy, spory. Ale nie byłem w stanie zasnąć. Co więc robiłem? Pracowałem dalej – wspominał Gowin.
Lider Porozumienia jednoznacznie zadeklarował, że wraca do polityki. Jak przekonywał, "tempem jego zdrowienia zaskoczeni byli lekarze". – Sami stwierdzili, że powinienem wracać o pracy – dodał.
Polityk podkreślił też, że z depresją boryka się aktualnie kilka milionów Polaków. – Warto o tym rozmawiać i wiedzieć, że to choroba uleczalna. Ale nieleczona potrafi być śmiertelna. W każdym tego słowa znaczeniu – mówił były wicepremier.
Gowin był też pytany o to, czy próbował popełnić samobójstwo. – Jakbym nie odpowiedział, i tak niektórzy ludzie będą wiedzieli swoje. Dlatego przywołam tylko słowa, które często słyszałem z ust księdza Józefa Tischnera: "co cię nie zabije, to cię wzmocni" – odpowiedział. – To są sprawy bardzo prywatne. Dla mnie najważniejsze jest to, że wygrałem z depresją – dodał.
Mądry lekarz powiedział mi: depresja zamyka człowieka w samotności. Ja wtedy coraz bardziej żyłem w świecie swoich problemów. Nie dopuszczałem do siebie nikogo. Nawet najbliższym mi ludziom nie mówiłem, że przeżywam trudny okres.