
Reklama.
4 lutego RMF FM przekazało, że Najwyższa Izba Kontroli została zaatakowana przy użyciu Pegasusa aż sześć tysięcy razy. Rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn stanowczo zdementował doniesienia, oskarżając prezesa NIK o "próbę rozpętania politycznej histerii".
Marian Banaś przedstawi oficjalny raport ws. inwigilowania NIK
Jak poinformowała rozgłośnia, ataki przypadły po zapowiedzi zweryfikowania wyborów kopertowych oraz w trakcie prac nad raportem pokontrolnym w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że to właśnie z tego Funduszu rząd miał opłacić zakup oprogramowania szpiegowskiego.Marian Banaś w poniedziałek 7 lutego o godz. 13:00 przedstawi raport zespołu do spraw cyberbezpieczeństwa NIK w sprawie inwigilacji Pegasusem. Warto podkreślić, że do sześciu tysięcy ataków miało dojść w instytucji, która zatrudnia 1,6 tys. kontrolerów.
Banaś także przekonywał wcześniej, że sam mógł paść ofiarą inwigilacji. Składając zeznania przed senacką komisją, powiedział o tajemniczych kablach, które odkrył we własnym mieszkaniu.
Czytaj także: "Nie ma miejsca dla świętych krów". Banaś składa zawiadomienie do prokuratury na Kaczyńskiego
– Służby Krajowej Administracji Skarbowej zauważyły tam kable, które mogły służyć do podsłuchiwania mojego mieszkania. W 2018 roku podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu – powiedział.
Wówczas prezes Najwyższej Izby Kontroli podjął decyzję o wszczęciu pilnej kontroli doraźnej dotyczącej nadzoru państwa nad służbami specjalnymi. Dwa tygodnie później syn Banasia padł ofiarą ataku. Ktoś podszył się pod jego numer telefon, dzwoniąc do funkcjonariuszy ze stołecznego garnizonu.
Przypomnijmy, że według Marka Suskiego inwigilowano "kilkaset osób rocznie". Jak przekazali eksperci z Citizen Lab, ofiarami Pegasusa padli między innymi Michał Kołodziejczak, Ewa Wrzosek, Roman Giertych i Krzysztof Brejza.
Czytaj także: