
Wielokrotnie zapewniał mnie, że daje do druku tekst zweryfikowany i sprawdzony w kilku źródłach oraz potwierdzony przez prokuratora generalnego. Przypomnę, że tekst dotyczył tragedii smoleńskiej, miał wagę, która na łamach „Rzeczpospolitej" jeszcze nie gościła i mógł zaważyć na przyszłości kraju. Wielokrotnie zapewniał mnie także o wielodniowej i kolegialnej pracy nad artykułem. CZYTAJ WIĘCEJ
Grzegorz Hajdarowicz dodaje, że na ostatnim spotkaniu członków zarządu Wróblewski zapewniał go, iż tytuł artykułu będzie adekwatny do treści. Zaznaczył, że prosił byłego naczelnego, by nie publikował żadnych oświadczeń, tylko poczekał na więcej informacji. Tymczasem Tomasz Wróblewski opublikował oświadczenie, z którego po dwóch godzinach zniknęły słowa "pomyliliśmy się". Hajdarowicz tłumaczy, że decyzję o publikacji oświadczenia podjął sam Wróblewski, a nie anonimowy pracownik, o którym były redaktor naczelny wspomina w swoim internetowym wystąpieniu do Polaków.
Wyłania się z tych wydarzeń obraz pracy Redakcji i działu krajowego, źle zorganizowanych, z kierownictwem o nieokreślonych kompetencjach, opartych na braku przywiązania do warsztatu i standardów pracy dziennikarskiej. Dlatego też wieczorem 5 listopada zapadła decyzja o zwolnieniu czterech osób, od redaktora naczelnego, poprzez jego zastępcę nadzorującego dział krajowy, kierownika tego działu, do autora tekstu – wszystkich odpowiedzialnych za pracę w tym pionie redakcji. Tę decyzję dotyczącą gazety będącej moją własnością, akceptuję w pełni. CZYTAJ WIĘCEJ
Hajdarowicz w swoim oświadczeniu tłumaczy, że nie próbuje w ten sposób ograniczyć niczyjej wolności słowa.