W sieci naprawdę głośno zrobiło się o sprawie chorego syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień. Matka dziecka zorganizowała ostatnio zbiórkę na jego leczenie. Potem na modelkę wylała się fala hejtu za to, że prosi o wsparcie finansowe, a jeszcze niedawno wydała pieniądze na dalekie podróże. Teraz sprawę skomentowała Maja Hyży. Powiedziała, co zrobiłaby na miejscu celebrytki.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Zbiórka na leczenie chorego syna Rzeźniczaka i Stępień
Syn Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień jest ciężko chory. U zaledwie kilkumiesięcznego chłopca zdiagnozowano nowotwór – bardzo rzadko występujący guz wątroby.
Była uczestniczka "Top Model" za pośrednictwem mediów społecznościowych powiedziała, że szansa na wyleczenie chłopca w Polsce to jedyne 2 procent. Udało się jednak znaleźć klinikę w Izraelu, która zdecydowała się podjąć skuteczniejsze leczenie. To jednak wiązało się z dużymi kosztami. Stępień zorganizowała zbiórkę.
Jednak fakt, że celebrytka prosi o pomoc finansową w taki sposób spowodował, że media zaczęły się przyglądać zarobkom zarówno jej, jak i ojca Oliwiera. Nie wszyscy bowiem uwierzyli, że nie stać ich na leczenie syna.
Dodajmy, że z relacji Krzysztofa Stanowskiego, który rozmawiał z Jakubem Rzeźniczakiem dowiadujemy się z kolei, iż "podróż" do Izraela niewiele może w tej sprawie pomóc.
– Dziecko zareagowało dobrze na chemię, drugiej chemii nie podano ze względu na COVID-19, ale niedługo ją dostanie. Tylko jak poleci do Izraela, to nie dostanie. Zdaniem Kuby, pewnie jego partnerka ma inne zdanie, ale wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, a wręcz przeciwnie – podkreślił dziennikarz.
– Koszt 350 tysięcy złotych, to nie jest koszt za leczenie w Izraelu, to tylko pieniądze na badania tam. A przecież tutaj w Polsce zostały zrobione. Zdaniem lekarzy – tak jak przekazał mi to Kuba – ta wycieczka nie pomoże – dodał Stanowskiego.
Maja Hyży o zbiórce Magdaleny Stępień
Swoje zdanie na temat zbiórki na leczenie chorego dziecko wyraziła Maja Hyży. W rozmowie z Jastrząb Post wyznała, że "nawet jeśli miałaby dużo pieniędzy, to też zrobiłaby zbiórkę".
– My mamy, my kobiety, nawet te osoby publiczne, jesteśmy po prostu ludźmi. Każda matka zrobi dla swojego dziecka wszystko. Ja bym zrobiła to samo. Nawet jeżeli miałabym dużo pieniędzy to też robiłabym zbiórkę, bo robię to dla swojego syna. Uważam, że tutaj hejt jest kompletnie nie na miejscu. Ale może ten hejt jest też przez to, że są to osoby, którego tego nie doświadczyły. Oczywiście, nie życzę im tego. Albo po prostu nie mają dzieci – stwierdziła Maja Hyży.
Dodajmy, że kilka dni po uzbieraniu kwoty zbiórka została wstrzymana. Przyjaciółka Stępień wyznała, że stało się tak, bo według regulaminu strony, zrzutki powyżej 50 tys. zł., muszą zostać zweryfikowane.