
Goście Moniki Olejnik spierali się dziś o wydarzenia ostatniego tygodnia. Stanisław Żelichowski uznał, że nikt nie chciałby wchodzić do rządu. Prof. Tomasz Nałęcz wyraził zaś zdumienie, dlaczego Janusz Palikot mówi o bękartach. Padło również stwierdzenie, że polska scena polityczna nie jest zabetonowana – z jednym wyjątkiem.
REKLAMA
W dzisiejszym programie "7 Dzień Tygodnia" w Radiu Zet politycy dyskutowali o rewolucji w PSL, problemach z radykalnymi środowiskami i pięcioleciu rządów PO. Poseł PSL Stanisław Żelichowski niechętnie przyznał, że był zaskoczony wynikiem wyborów w PSL, jednak jego zdaniem, Janusz Piechociński będzie dobrym szefem. Jego zdaniem Waldemar Pawlak zlekceważył sprawę. – W moim przekonaniu Janusz Piechociński musi wejść do rządu – mówił poseł PSL. Na sugestię Moniki Olejnik, która przypomniała, że nowy szef PSL nie pali się do tego, Żelichowski odpowiedział: "a kto chce wejść do rządu"?. – Odniósł się też do wydarzeń z ostatniego tygodnia, między innymi pomysłu SLD o delegalizacji ONR. – Jeśli zdelegalizujemy te środowiska, staną się jeszcze bardziej radykalne – mówił.
Czytaj także: Niespodziewana zmiana warty w PSL. Koalicja to wszystko przetrwa?
Wyrażenie "a kto chce być w tym rządzie" spodobało się posłowi PiS Tomaszowi Porębie. Nieco je zmodyfikował, dodając słowo "tego", mimo zaprzeczeń Żelichowskiego, który mówił, że nie chodziło mu o jakiś ściśle określony rząd. – Zmiana
Czytaj także: Niespodziewana zmiana warty w PSL. Koalicja to wszystko przetrwa?
Wyrażenie "a kto chce być w tym rządzie" spodobało się posłowi PiS Tomaszowi Porębie. Nieco je zmodyfikował, dodając słowo "tego", mimo zaprzeczeń Żelichowskiego, który mówił, że nie chodziło mu o jakiś ściśle określony rząd. – Zmiana
w kierownictwie PSL to swoiste wotum nieufności dla rządu a także swoisty prezent dla PO na podsumowanie pięciolecia – mówił poseł PiS. Dodał, że PSL nie miał pomysłu, jak starać się o wyrównywanie dopłat dla polskich rolników. Odniósł się też do katastrofy smoleńskiej twierdząc, że musi być rzetelnie wyjaśniona. Poręba mówił także o zapowiadanym marszu PiS w obronie demokracji. – Będziemy organizować marsze do skutku, dopóki aktualny rząd nie ustąpi – mówił. Gdy dyskusja zeszła na tematy środowisk narodowych, przypomniał, że podczas krytykowania ich zapomina się o ważnym fakcie. – W zeszłym roku Krytyka Polityczna udzieliła schronienia niemiecki faszystom, którzy bili Polaków w Warszawie – mówił Tomasz Poręba, czym wywołał śmiech innego gościa programu, Andrzeja Rozenka z Ruchu Palikota. – Przepraszam, przejęzyczyłem się, chodziło mi o niemieckich lewaków – zreflektował się poseł PiS.
Andrzej Rozenek pochwalił Janusza Piechocińskiego za kawał dobrej pracy w terenie, co jego zdaniem przyczyniło się do zmiany szefa w PSL. Przypomniał, że Waldemar Pawlak miał przekonanie, że zwycięstwo mu się należy, dlatego się rozczarował. Stwierdził, że Piechocińskiemu należy się ta wygrana. – Aktualna koalicja się nie rozsypie, PSL ma w niej zbyt wiele interesów. Pomijam ciężką sytuację finansową partii. Chodzi o miejsca pracy dla rodzin i kolegów członków PSL – mówił Andrzej Rozenek. Dodał, że spekulacje o zwolnieniu ministra Sławomira Nowaka i oddania jego ministerstwa Januszowi Piechocińskiemu są niepotrzebne. – Nowy szef PSL może objąć ministerstwo gospodarki, które jest ważniejsze – tłumaczył. Stwierdził też, że Polska cierpi na ciągłych konfliktach między PO i PiS-em. – Nawzajem się napędzają, hodują. Tusk podpuszcza Kaczyńskiego, ten daje się podpuszczać i od razu mówi o jakichś mordach. Jeśli na ulicy pojawiają się nacjonaliści, szowiniści i neofaszyści, to możemy mieć problemy w przyszłości – dodał.
Czytaj także: "Trzęsienie ziemi w PSL". Janusz Piechociński pokonał Waldemara Pawlaka w wyborach na szefa partii
Głos w dyskusji zabrał również prof. Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem wybory w PSL to pozytywne zjawisko, dobrze świadczące o samej partii. – W ten sposób wyładowuje się wewnętrzne niezadowolenie, tak jest w demokratycznej partii. U kolegów z prawicy nie ma takiej możliwości – mówił. Dodał, zgadzając się z Żelichowskim, że nowy szef PSL obejmie jakieś ministerstwo. Odniósł się też do słów, jakie padły na wczorajszym spotkaniu RP z SLD. Tam Janusz Palikot stwierdził, że Tusk uprawia politykę hodowania i płodzenia bękartów neofaszyzmu. Zdaniem prof. Nałęcza nie można być ślepym na radykalizację prawicy. Jednak dodał, że Janusz Palikot źle dobrał słowa. – Bękart to słowo z minionej epoki, nie oczekiwałbym tego typu słownictwa od Ruchu Palikota. To język Mołotowa".
Głos w dyskusji zabrał również prof. Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem wybory w PSL to pozytywne zjawisko, dobrze świadczące o samej partii. – W ten sposób wyładowuje się wewnętrzne niezadowolenie, tak jest w demokratycznej partii. U kolegów z prawicy nie ma takiej możliwości – mówił. Dodał, zgadzając się z Żelichowskim, że nowy szef PSL obejmie jakieś ministerstwo. Odniósł się też do słów, jakie padły na wczorajszym spotkaniu RP z SLD. Tam Janusz Palikot stwierdził, że Tusk uprawia politykę hodowania i płodzenia bękartów neofaszyzmu. Zdaniem prof. Nałęcza nie można być ślepym na radykalizację prawicy. Jednak dodał, że Janusz Palikot źle dobrał słowa. – Bękart to słowo z minionej epoki, nie oczekiwałbym tego typu słownictwa od Ruchu Palikota. To język Mołotowa".
Tadeusz Cymański ma odmienne zdanie na temat PSL-u. Twierdził, że partia trzyma Platformę w szachu, a Donald Tusk da Piechocińskiemu każde stanowisko. – Waldemar Pawlak zapłacił wysoką cenę za koalicję. Tu widzimy politykę niedomówień, nieinformowania koalicjantów o swoich decyzjach – mówił. Wyraził nadzieję, że teraz nastąpi zmiana polityki na bardziej społeczną. Stwierdził, że związki homoseksualne, in vitro czy środowiska radykalne są w Polsce problemem, ale o wiele ważniejsze są kwestie bliższe zwykłym ludziom - bezrobocie, godziwa płaca, opieka medyczna.
Europoseł Marek Siwiec stwierdził, że atmosfera towarzysząca wyborom w PSL-u była nietypowa. – Jeszcze nigdy w historii partii nie było podziału sił niemal pół na pół – mówił polityk. Dodał, że pomija się wkład ministra Jarosława Gowina w zmianę na stanowisku szefa PSL. Jego zdaniem zamieszanie wokół sądów, w którego centrum byli zarówno Gowin jak i Pawlak odcisnęło swoje piętno.
W dyskusji udzielał się też wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz. Tak jak przedmówcy zwrócił uwagę na dobrą pracę w terenie Janusza Piechocińskiego. Dodał, że wybory dały dowód komentatorom w Polsce na to, że wszystko się może zdarzyć. – Scena polityczna nie jest zabetonowana, a partie są wodzowskie – mówił. Na pytanie, co z PiS-em odpowiedział, że "to wyjątek". Dodał, że nie sposób powstrzymać Waldemara Pawlaka, który chce podać się do dymisji. Zwrócił też uwagę na niekonsekwencję Ruchu Palikota. – Raz krytykuje politykę rządu, że tkwi w przeszłości. A jak pojawia się publikacja o trotylu, to ramię w ramię z Kaczyńskim wzywa do obalenia rządu – mówił Jacek Protasiewicz. – Wzywanie do powołania międzynarodowej komisji to nie to samo co wzywanie do obalenia rządu – poprawił go Andrzej Rozenek.
Czytaj także: Władysław Frasyniuk: Polacy nie chodzą na marsze, bo "zapier...". O wulgaryzmach mówi: To wyraz mojej bezradności
Czytaj także: Władysław Frasyniuk: Polacy nie chodzą na marsze, bo "zapier...". O wulgaryzmach mówi: To wyraz mojej bezradności

