Sebastian Kościelnik wstąpił do Platformy Obywatelskiej. Poinformował o tym Marek Sowa, poseł tej partii z Małopolski. Informację potwierdził również sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. Kościelnik w 2017 roku kierował fiatem seiciento, w który uderzyła limuzyna ówczesnej premier Beaty Szydło.
"Sebastian Kościelnik wstąpił do Platformy Obywatelskiej! Witamy na pokładzie" – poinformował w sobotę na Twitterze małopolski poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa.
Nowego członka partii powitał również sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. "Brawo. Witamy w drużynie" – dodał poseł.
Przypomnijmy: sąd pierwszej instancji przypisał winę Kościelnikowi. W międzyczasie doszło do zniszczenia ważnego dowodu, jakim był monitoring. Mógł on rozstrzygnąć kwestię, czy – jak utrzymywał rząd – pierwszeństwo miała kolumna wioząca premier Beatę Szydło. Byłoby tak, gdyby limuzyny dawały sygnały świetlne i dźwiękowe. Tych ostatnich według części świadków jednak nie było.
W grudniu były oficer Biura Ochrony Rządu, który jechał w kolumnie premier Szydło, ujawnił, że kłamał, składając zeznania w prokuraturze. Podkreślił, że kłamali też jego koledzy – przedstawili taką wersję wydarzeń, która zdejmowała winę z kierowców rządowej kolumny i obarczała nią Kościelnika.
Do tej pory nie zapadł wyrok prawomocny wskazujący winnego kolizji. Jednak tuż po wypadku minister Mariusz Błaszczak i prezes PiS Jarosław Kaczyński okrzyknęli sprawcą 21-letniego kierowcę.
Wsparcia Kościelnikowi udzielili politycy z PO. – W telewizji usłyszałem jak politycy wydali na mnie wyrok: winny. Nie zderzyłem się z samochodem, zderzyłem się z władzą – mówił Sebastian Kościelnik w czasie konwencji wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Mężczyzna wspomniał, że w ciągu roku przesłuchano go raz. – W tym czasie 3 razy zmieniano prokuratorów. W końcu czwarty zaproponował ugodę. Ale nie poszedłem na nią. Jestem niewinny – przekonywał. Sebastian Kościelnik jest teraz studentem prawa i otwarcie mówi o wszelkich nieprawidłowościach w tej sprawie.
21-latek został zatrzymany. Później sąd orzekł, że to zatrzymanie było bezzasadne. Ale proces w sprawie samego wypadku trwa i dziwnych okoliczności przybywa. Wystarczy przypomnieć bulwersujący wątek z uszkodzeniem dowodów. Do tego Kościelnik od początku powinien móc skorzystać z pomocy adwokata, co zostało mu odradzone przez funkcjonariuszy policji.