OBWE pokazało mapę terenów Ukrainy, które chce zająć Putin
"Rosyjski minister spraw wewnętrznych Władimir Kołokołcew powiedział Putinowi, że Moskwa powinna uznać wszystkie regiony Doniecka i Ługańska. Powiedział: od Mariupolu i kończąc na tych historycznych granicach" – napisał na Twitterze amerykański dziennikarz Christopher Miller.
Miller udostępnił mapę wschodniego regionu Ukrainy. Widzimy na niej, jak ukształtował się front naruszania umów o nieagresji. Wszystko wskazuje na to, że Władimir Putin posunie się jeszcze dalej. Wciąż jednak nie doszło do pełnowymiarowej inwazji.
Czy po zajęciu strefy oznaczonej szarym kolorem Rosja będzie kontynuować działania wojenne? Czy uda się odwieść Putina od rozpoczęcia wojny? Kroki w tym celu wciąż podejmują Stany Zjednoczone, NATO i Unia Europejska. USA już nałożyła na tereny okupowane pakiet sankcji gospodarczych dotyczących importu i inwestycji.
Władze unijne ogłosiły przygotowanie pełnej listy restrykcji, jednak wciąż nie została ona przedstawiona opinii publicznej. Ponad pięć tysięcy żołnierzy NATO zaś wspiera Wojsko Polskie przy naszej południowo-wschodniej granicy. W najbliższą niedzielę rozpoczną się również ćwiczenia militarne Saber Strike 2022.
Jak poinformowała agencja Reutersa, do Doniecka już skierowano czołgi i sprzęt wojskowy. Rzecznik ukraińskich sił zbrojnych powiedział, że separatyści wykorzystują do przeprowadzania ostrzałów broń ciężką.
Aleksander Kwaśniewski na antenie Radia Zet wyjaśnił, że zajęcie Doniecka i Ługańska stanowi element wieloletniej strategii Putina. – Niestety, trzeba się spodziewać kolejnych kroków – zapowiedział.
Według byłego prezydenta rozwiązaniem, które skutecznie odstraszy Rosję, jest włączenie niezajętych terenów Ukrainy w skład państw NATO. W przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia z dalszym procesem wyniszczania naszego sojusznika.
Czytaj także: Kowalski reaguje na agresję Putina. "Wyjaśnił" UE, na co ma teraz wydawać pieniądze – Będzie trwało wyniszczanie Ukrainy. Będzie trwała stała destabilizacja, która spowoduje, że gospodarka nie będzie mogła rozwijać się – ocenił.