Od początku inwazji Rosjan przeciw Ukrainie mówiło się, że Białorusini wkrótce do nich dołączą. Alaksandr Łukaszenko przekazał właśnie, że jego wojsko nie będzie wspomagać Władimira Putina w tej wojnie.
Jednak w tym samym czasie białoruska NEXTA informuje, że białoruski dyktator zwołał rozszerzoną Radę Bezpieczeństwa i powiedział, że obiekty obrony przeciwlotniczej w Białorusi zostały postawione w stan pogotowia, aby „zapobiegać dźganiom w plecy żołnierzy Rosji".
Dlatego w jego zapewnienia nie wierzą eksperci. "Łukaszenko powiedział że Białoruś nie planuje uczestniczyć w „operacji specjalnej” w Ukrainie. Nie dajmy się nabrać. Ten zbrodniarz już uczestniczy" - skomentował jego deklarację Piotr Małecki, szef Defence 24.
To jednak nie wszystko. Pojawią się dowody, że białoruski dyktator kłamie. Konto ukraińskiego parlamentu w mediach społecznościowych przekazało właśnie, powołując się na rzecznika Regionalnego Dowództwa Obrony Terytorialnej, że wojska białoruskie wkroczyły do regionu północnej Ukrainy.
Dodajmy, że Białoruś wczoraj organizowała rozmowy pokojowe pomiędzy Rosją a Ukrainą. Podczas pierwszej rundy negocjacji, których celem było przerwanie ognia, strony określiły priorytetowe tematy i pojechały na konsultacje.
Czytaj też: Wołodymyr Zełeński oskarżył Rosjan o zbrodnie wojenne. "Mordują ludzi, nikt wam tego nie wybaczy"
- Strony ukraińska i rosyjska przeprowadziły dzisiaj pierwszą rundę rozmów, których głównym celem było dziś przerwanie ognia i działań bojowych na terytorium Ukrainy - przekazał w poniedziałek wieczorem przedstawiciel prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Jak poinformował, strony omówiły możliwość przeprowadzenia w najbliższym czasie drugiej rundy rozmów.
Przypomnijmy, że Rosjanie w Ukrainie nie odnoszą takich sukcesów jak chcieli. "Analitycy przecenili rosyjską armię, a niezbyt docenili ukraińską" - twierdzi w swojej analizie związany z Wilson Center rosyjski niezależny analityk i dziennikarz Kamil Galejew. Władimir Putin miał liczyć na to, że wojna w Ukrainie nie będzie wcale wojną, a "operacją specjalną".
Czytaj też: Rosjanie porzucili koło Sumy cały posterunek oraz broń i uciekli do lasu
W ocenie Galejwa deklaracja Putina o „operacji specjalnej” w Ukrainie jest szczera, gdyż on naprawdę nie spodziewał się takiej wojny. "Nie wie, jak prowadzić wojny. Przez całe życie organizował i uruchamiał operacje specjalne" - pisze autor. Ma też, zdaniem eksperta, dużo słabszą armię odkąd Siergiej Szojgu jest szefem rosyjskiego MON.