Ramzan Kadyrow jest niezadowolony z negocjacji pomiędzy Rosją a Ukrainą. Przywódca Republiki Czeczeńskiej, której elitarny oddział już raz został rozbity pod Kijowem, zamierza wrócić do Ukrainy. "Trzeba odbić Kijów" – stwierdził, ubliżając Ukraińcom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ramzan Kadyrow powiedział, że trzeba "jechać do Kijowa i odbić Kijów".
Przywódca Czeczenii wyraził także sceptycyzm wobec rozmów rosyjsko-ukraińskich i ponownie nazwał Ukraińców "banderowcami" i "nazistami".
Przypomnijmy: pod koniec lutego elitarny czeczeński oddział został rozbity pod Kijowem przez ukraińskie siły.
Przywódca Republiki Czeczeńskiej przemówił publicznie na zgromadzeniu sił zbrojnych w Groznym. W swoim wystąpieniu odniósł się m.in. do środowych negocjacji pomiędzy Rosją a Ukrainą, do których doszło w Stambule. Przypomnijmy, że szef rosyjskiej dyplomacji przekazał, że rozmowy były konstruktywne, a Rosja podejmie m.in. dwa kroki w kierunku Ukrainy w celu deeskalacji konfliktu.
Czeczeński przywódca jest jednak innego zdania, ponieważ stwierdził, że nie jest zadowolony z tych rozmów. Swoim żołnierzom powiedział też, że czeczeńskie oddziały powinny... znowu pojechać do Kijowa.
"Oświadczam, że konieczne jest dokończenie tego, co zostało rozpoczęte, a nie zatrzymanie tego. Musimy jechać do Kijowa i odbić Kijów. Gdybyśmy zostali pod Kijowem, to jestem więcej niż pewien, że wjechalibyśmy do Kijowa i uporządkowali sprawy" – mówił Ramzan Kadyrow do żołnierzy.
"Jesteśmy gotowi udać się w dowolne miejsce, aby zrealizować każde zadanie o dowolnej złożoności. Nauczyliśmy się walczyć, aby chronić. Dlatego prosimy o danie nam możliwości ochrony narodu ukraińskiego od naszych wrogów, wrogów islamu" – przekonywał.
W trakcie swojego przemówienia Ramzan Kadyrow ponownie nazwał Ukraińców "banderowcami" i "nazistami".
Elitarny oddział z Czeczenii już raz został rozbity
Przypomnijmy, że pierwszy kontakt z ukraińskimi siłami zakończył się dla Czeczenów klęską. Jak informowaliśmy w naTemat, pod koniec lutego elitarny oddział 141. Pułku Zmotoryzowanego czeczeńskiej Gwardii Narodowej został rozbity niedaleko lotniska Hostomel pod Kijowem. Zabity został także generał Magomed Tuszajew, dowódca oddziału i prawa ręka Ramzana Kadyrowa.
Akcja Ukraińców była jednym z większych sukcesów od początku rosyjskiej inwazji. Kolumna zmotoryzowana liczyła 56 maszyn, czołgów i pojazdów opancerzonych. Została przez ukraińskie siły specjalne zniszczona, a kilku jej członków trafiło do niewoli. Wcześniej czeczeński przywódca z dumą przyznał, że kieruje do boju swoje elitarne jednostki, które mają wesprzeć szturmujących Kijów żołnierzy rosyjskich.
Ramzan Kadyrow od 2011 roku stoi na czele Republiki Czeczeńskiej. Jest zaufanym człowiekiem Władimira Putina w kraju, który został bezwzględnie spacyfikowany przez Rosję w latach 1994-2002. Po inwazji na Ukrainę Kadyrow zadeklarował wsparcie dla Rosji i przyznał, że Ukrainą rządzą "neonaziści" i "banderowcy". Przekonywał też, że 70 tysięcy ochotników jest gotowych stanąć do walki na Ukrainie.