Rząd PiS chce nauczyć uczniów i uczennice szkół średnich strzelania z broni krótkiej i długiej. Okazuje się, że młodzież jest gotowa na trzymanie karabinu, ale nie na edukację seksualną, bo nie daj Boże, jeszcze ogarnie, jak zakładać prezerwatywę. Wy też widzicie tutaj paradoks?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Każdy absolwent szkoły średniej ma umieć strzelać z broni krótkiej i długiej – zapowiedział dla "DGP" sekretarz MON Marcin Ociepa. Wiecie co? Nawet się nie zdziwiłem. W tym kraju już chyba nic mnie nie zaskoczy. Stara, dobra narracja prawicy, zgodnie z którą będziemy bezpieczni, jeśli wszyscy będziemy wiedzieli, jak korzystać z kałacha.
Dajmy nastolatkom karabin, ale brońmy ich przed edukacją seksualną
Polscy politycy mają niebywałą obsesję na punkcie broni. Karabin pod łóżkiem, w komodzie, w szafce, zakopany na działce lub pod głazem przy oczku wodnym. Pistolet zaś schowany w bucie, majtkach, a w przypadku kobiet także w staniku – tak politykę obronną widzi wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Nie mam nic do przysposobienia obronnego, ale w nauczaniu nastolatków strzelania z broni widzę hipokryzję, która bije po oczach. Do szkół nie można wprowadzić edukacji seksualnej, bo nie daj Boże, uczniowie dowiedzą się, jak najbezpieczniej uprawiać seks lub, co jeszcze bardziej przerażające, kiedy zgłosić się po tabletki antykoncepcyjne.
Na to młodzież nie jest gotowa. Co więcej, Przemysław Czarnek i kurator Barbara Nowak przekonują, że to przed wychowaniem seksualnym trzeba "chronić nasze polskie dzieci" (Ach, jak pięknie i patriotycznie to brzmi). Młodzież jest jednak wystarczająco dojrzała, żeby walić z broni do celu ku uciesze Jarosława Kaczyńskiego.
17-latek nie może sam pójść do dentysty, bo jeszcze zrobi sobie krzywdę. Jest za głupi, żeby głosować przynajmniej w wyborach samorządowych, a nastolatka nie może sama udać się do ginekologa, bo bez mamy nie wyjaśni lekarzowi, co się dzieje z jej ciałem.
Ale przyjmijmy tę narrację. Kluczem do naszego bezpieczeństwa jest regularne oddawanie strzałów do tarczy. Na co mi się to przyda, kiedy rakieta uderzy w kamienicę naprzeciwko mojego mieszkania? Co wtedy mam zrobić z tą wiedzą? Sięgnąć za broń i oddawać strzały do nieba?
– Co mi z tego, że nauczę młodzież strzelać, jak młodzież nie będzie wiedziała, jak zachować się w obliczu broni masowego rażenia – powiedział mi gen. Waldemar Skrzypczak.
Przysposobienie obronne jest potrzebne, ale PiS zafiksował się na punkcie broni
Dalczego PiS w swojej narracji postawił na naukę korzystania z broni, a nie na kwestie związane z obroną cywilną? Tak, przysposobienie obronne jest potrzebne, ale nie rozumiane przez pryzmat ruszania ze spluwą i granatem na czołg.
Musimy wiedzieć wszyscy – nie tylko młodzież, jak udzielać pomocy medycznej, gdzie i jak chować się w przypadku zagrożenia, jak reagować na alarmy lotnicze, kiedy możemy ratować innych ludzi i co zrobić w przypadku użycia broni masowego rażenia.
Chodzi nie tylko o wojnę, ale również o ataki terrorystyczne, pożary, wypadki, czy klęski żywiołowe.
Żeby nie było, że jestem młodym lewakiem, antypatriotą, czy innym agentem Putina – lub Merkel, jak kto woli – spójrzmy na tę kwestię od strony praktycznej.
W Polsce działa około 125 strzelnic. Dodać do tego należy 16 jeszcze niewybudowanych Centrów Szkoleń Proobronnych – po jednym na każde województwo. Tymczasem, w roku szkolnym 2020/21 w Polsce działało 6609 szkół ponadpodstawowych. Uczęszczało do nich 1,5 mln uczniów (Dane za edubaza.pl).
Pojawia się pytanie, gdzie upchnąć tych uczniów? Na poligony? Jak zorganizować wyjazdy, za czyje pieniądze, a co najważniejsze, kto ma nauczać strzelania? Nauczyciel, żołnierz, członek WOT? Nie stać nas na solidne podwyżki dla nauczycieli, ale na takie przedsięwzięcie już tak?
Co więcej, polska armia ma gwarancje bezpieczeństwa ze strony Zachodu, a USA setki razy powtórzyły, że słynny art. 5 NATO jest dla nich świętością. Mamy też ok. 150 tysięcy żołnierzy zawodowych.
Nasza kadra ma doświadczenie misji w Afganistanie, a część także w Iraku. Regularnie bierzemy udział w szkoleniach NATO, a także organizujemy własne. A jaką zdolność bojową ma 18-latek, który potrafi obsłużyć pistolet?