Początek środowych obrad w polskim Sejmie był niezwykle burzliwy. Doszło do spięcia pomiędzy Grzegorzem Braunem z Konfederacji a Elżbietą Witek. Chodziło o flagę Ukrainy. W pewnym momencie marszałek Sejmu wyłączyła posłowi mikrofon.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Opozycja złożyła serię wniosków. Posłowie poruszali tematy m.in. sprzedaży Lotosu Węgrom, inflacji czy gwałtów na Ukrainkach.
Swój wniosek złożył też Grzegorz Braun. Posłowi Konfederacji nie spodobała się flaga Ukrainy na gmachu Sejmu.
Grzegorz Braunzłożył wniosek o odroczenie posiedzenia Sejmu "do czasu aż pani marszałek zrobi porządek w wysokiej izbie i na terenie Kancelarii Sejmu". Posłowi Konfederacji nie spodobała się flaga obcego państwa na gmachu Sejmu. Tym obcym krajem – dodajmy – jest Ukraina.
"To się nie godzi"
– Udekorowany został gmach Sejmu. Na froncie i u wejścia wisi flaga obcego państwa. (...) Polecam pani marszałek lekturę protokołu flagowego. Flaga Ukrainyna gmachu Sejmu wisi w miejscu przynależnym gospodarzowi. To się nie godzi. To niewłaściwe – mówił Grzegorz Braun.
Wystąpienie posła Konfederacji wywołało liczne okrzyki dezaprobaty na sali obrad. – Panie pośle, jak pan powiedział, miejsce przynależy gospodarzowi. Gospodarz udzielił części budynku, żeby solidaryzować się z Ukrainą – odpowiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
– A więc flaga Ukrainy... – chciał kontynuować swoje przemówienie Grzegorz Braun. Zdania jednak nie dokończył zdania, ponieważ marszałek Witek wyłączyła mu mikrofon. To z kolei spotkało się to z brawami posłów.
Reprezentant Konfederacji w Sejmie pokazał z mównicy dokument z wydrukowanym czarno-białym obrazem polskiej flagi na okładce, a następnie zostawił go na stole przed Elżbietą Witek.
Jeden z liderów Konfederacji oskarżył ponadto Szumowskiego o przebywanie w pracy pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem niczego jednak nie wykazało. Przedstawiciele resortu zdrowia ostro zareagowali na ten incydent. "Co jeszcze musi zrobić, by obłożyć go infamią w życiu publicznym?" – zapytano.
W kilku kontrowersyjnych wpisach na Twitterze Korwin-Mikke podważył winę Rosjan za zamordowanie około 400 cywilnych mieszkańców Buczy. "Takie zdjęcia mają UDOWODNIĆ, że Rosjanie są zbrodniarzami. A skąd wiadomo, że mordercami byli Rosjanie, a nie Ukraińcy?" – zastanawiał się polityk.
Jego słowa szybko podchwyciły media propagandowe w Rosji i zaczęły go cytować.