Federalna Służba Wywiadu (BND) przechwyciła wiadomości radiowe, w których rosyjscy wojskowi przyznają się do zabójstwa cywilów w Buczy, a o okrucieństwach mówią tak, jakby opowiadali o swoim codziennym życiu – wynika z informacji portalu DER SPIEGEL. Nagrania mają całkowicie unieważniać rosyjskie zaprzeczenia o ludobójstwie.
Według BND okrucieństwa w Buczy to nie były ani przypadkowe działania, ani działania pojedynczych żołnierzy, którzy wymknęli się spod kontroli
Z przechwyconych wiadomości radiowych ma wynikać, że "żołnierze mówili o okrucieństwach tak, jakby opowiadali o swoim codziennym życiu"
Ukraina broni się przed atakiem Rosji już ponad miesiąc. Bucza to jedno z podkijowskich miast, które od początku wojny stawiało opór rosyjskim żołnierzom. Gdy pod koniec marca Ukraińcom udało się odbić miasto, światło dzienne ujrzał ogrom tragedii, jaka spotkała tamtejszą ludność cywilną.
Jak informowaliśmy w naTemat, około 300 osób zostało pochowanych w Buczy w zbiorowych mogiłach. Ich ciała leżały pozostawione na środku ulic. Mer podkijowskiego miasta Anatolij Fedoruk oznajmił, że większość ofiar to mężczyźni między 16 a 60 rokiem życia. Dodał również, że część z nich została zastrzelona z niewielkiej odległości, strzałem w tył głowy.
Rosjanie konsekwentnie zaprzeczają ludobójstwu. Według rzeczniczki rosysjkiego MSZ Marii Zacharowy ciała cywilów zamordowanych przez Rosjan strzałem w tył głowy i masowe groby w Buczy to prowokacja Stanów Zjednoczonych i NATO, obliczona na "zniszczenie reputacji Rosji".
Z najnowszych doniesień niemieckiego portalu DER SPIEGEL wynika, że Federalna Służba Wywiadu (BND) przechwyciła wiadomości radiowe rosyjskich wojskowych, w których przyznają się do zabójstwa cywilów w Buczy.
Treść nagrań ma odpowiadać lokalizacji ciał cywili znalezionych wzdłuż głównej drogi. "Na przykład w jednym z komunikatów radiowych żołnierz miał opisać innemu, że on i jego koledzy zastrzelili osobę na rowerze. Zdjęcie zwłok człowieka z rowerem obiegło cały świat” – czytamy na portalu.
Z kolei w innym przekazie radiowym rosyjski żołnierz miał powiedzieć: "najpierw przesłuchaj żołnierzy, a potem ich zastrzel”.
Materiały BND dostarczają również dowodów na to, że członkowie rosyjskich oddziałów najemnych, takich jak "Grupa Wagnera", odgrywali wiodącą rolę w tych okrucieństwach.
Według BND nie były to ani przypadkowe działania, ani działania pojedynczych żołnierzy, którzy wymknęli się spod kontroli. Wynika z nich, że „żołnierze mówili o okrucieństwach tak, jakby opowiadali o swoim codziennym życiu” – pisze DER SPIEGEL.