O tym, że jest wnuczką Amona Götha, komendanta obozu koncentracyjnego Plaszow i likwidatora gett żydowskich w Krakowie i Tarnowie, Jennifer Teege dowiedziała się w wieku 38 lat. Przerażona tym odkryciem ciemnoskóra Niemka napisała książkę "Mój dziadek by mnie zastrzelił". Jak potomkowie zbrodniarzy wojennych i dyktatorów radzą sobie z rodzinną przeszłością? Oto 6 przykładów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzieci, wnuki, a nawet prawnuki zbrodniarzy wojennych i dyktatorów często nie mogą uciec od krwawej, rodzinnej przeszłości
Niektórzy zabierają głos na temat swoich niesławnych przodków
Reakcje potomków bardzo się różnią: od radykalnego odcięcia się od krewnych po ich uwielbienie
1. Wnuczka Amona Götha – Jennifer Teege
Amon Göth do samej śmierci – egzekucji wykonanej w 1946 roku w Krakowie – wypierał się popełnionych przez siebie zbrodni na Żydach. Jednak liczba dowodów obciążających komendanta nazistowskiego obozu koncentracyjnego Plaszow i likwidatora gett była w oczywisty sposób ogromna.
Rok wcześniej na świat przyszła córka, której nigdy nie spotkał – Monika Hertwig. Ona z kolei, gdy dorosła związała się z mężczyzną nigeryjskiego pochodzenia: owocem ich związku jest właśnie urodzona w 1970 Jennifer Tiege.
Kobieta nie miała pojęcia, że jej oryginalne nazwisko to Göth. Wychowywała się w rodzinach zastępczych, a następnie została adoptowana. Niczego nieświadoma Niemka studiowała przez kilka lat w Izraelu, gdzie nauczyła się hebrajskiego.
Na trop kim był jej biologiczny dziadek, natknęła się wertując jedną z tysięcy książek w bibliotece w Hamburgu. Wtedy zdała sobie sprawę, że to jej przodek jest jednym ze zbrodniarzy, o których opowiada wielokrotnie przez nią oglądany film "Lista Schindlera".
Odkrycie straszliwej rodzinnej przeszłości przygniotło Teege. Kobieta zachorowała na depresję. Gdy zrozumiała, że nie jest w stanie odciąć się mentalnie od zbrodni przodka, podjęła decyzję, że musi o tym opowiedzieć. Napisana przez nią książka "Mój dziadek by mnie zastrzelił" stała się międzynarodowym bestsellerem (ukazała się także po polsku).
2. Jewgienij Dżugaszwili – wnuk Józefa Stalina
Zupełnie inne podejście do zbrodni dziadka przyjął Jewgienij Dżugaszwili, wnuk krwawego dyktatora RosjiJózefa Stalina. Stał się zaciekłym promotorem alternatywnej wersji historii, w której nie było zbrodni, krwi, no i oczywiście komunistycznej dyktatury. Z lubością wytaczał procesy rosyjskim dziennikarzom, którzy ośmielali się pisać prawdę o stalinowskim terrorze.
Na jego celowniku znalazła się między innymi liberalna "Nowaja gazieta". Jewgienij Dżugaszwili poczuł się dotknięty artykułem opisującym zbrodnię katyńską na polskich oficerach, w którym jego dziadek został nazwany "krwiożerczym kanibalem".
By bronić "dobrego imienia" dziadka zwrócił się nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który jednak nie wykazał zrozumienia dla jego zranionych uczuć. Jewgienij Dżugaszwili zmarł w 2016 roku w wieku 80 lat. Czas dopisał własny epilog. W 2021 roku redaktor naczelny "Nowej gaziety", Dmitrij Muratow, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
3. Taban Amin – wnuk Idi Amina
Ile osób zostało zamordowanych w latach 70., gdy Ugandą rządził Idi Amin nazywany rzeźnikiem? Najostrożniejsze szacunki mówią o 80 tys. ofiar wojskowego dyktatora, ale pada także zatrważająca liczba 300 tys. osób.
Zbrodniarz, o którego życiu opowiada książka i hitowy film "Ostatni król Szkocji", nigdy nie został rozliczony za swoje czyny, w tym za czystki etniczne. Obalony 78–letni dyktator zmarł w 2003 roku na komfortowej emigracji w Arabii Saudyjskiej.
Idi Amin zostawił po sobie prawie 60 dzieci i jeszcze więcej wnuków. Jeden z nich – Taban Amin – poszedł w politykę. Pięć lat temu został wybrany posłem, a w mediach niestrudzenie broni swojego dziadka. Domaga się, by pamięć Idi Amina (szczątków wielu jego ofiar nigdy nie odnaleziono) była czczona. W końcu oficjalnie piastował funkcję ugandyjskiego prezydenta. Współpracownicy Tabana Amina chwalą go za dobry kontakt z ludźmi.
4. Bettina Goering – jej "prawujkiem" był Hermann Goering
Bettina Goering nie jest spokrewniona z Hermannem Goeringiem w najbliższy sposób. Jeden z najważniejszych współtwórców III Rzeszy, wielbiony w ojczyźnie jako as lotnictwa, był wujkiem jej ojca. Kobietę jednak już od najmłodszych lat prześladowały myśli o jej rodzinnych związkach z "ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej", które pomógł zaplanować Goering. Z pewnością nie pomagało jej niezaprzeczalne podobieństwo fizyczne do przodka.
Jako 13–latka Bettina Goering uciekła z domu. Nie mogła znieść nie tylko myśli o nazistowskich zbrodniach, ale i tego, że jej matka kłamała, iż Holokaustu wcale nie było. Dziewczynka, a potem kobieta, nigdzie nie mogła zagrzać długo miejsca, podróżowała po świecie, by osiąść w stanie Nowy Meksyk (USA).
W pewnym momencie podjęła decyzję o tym, że się wysterylizuje. Nie chodziło o zwykłą decyzję zdrowotną – ze względu na historię rodzinną Bettina obawiała się, że jej dziecko może wyrosnąć na potwora. – Nie chciałam już więcej Goeringów – tłumaczyła.
Ale nawet to nie przyniosło ulgi targanej poczuciem winy kobiecie. Moment zamknięcia przyszedł wraz z dokumentem "Bloodlines", w którym wystąpiła razem z Ruth Rich, której rodzina została rozdarta przez nazistów. – Spojrzałam w najmroczniejszy mrok i okazało się, że nie zostało już nic, czego mogłabym się bać – powiedziała kobieta cytowana przez "San Diego Union Tribune".
5. Francis Franco – wnuk Francisco Franco
Francis Franco to jeden z wielu wnuków zbrodniarza Francisco Franco, który na kilka dekad zmienił Hiszpanię w katofaszystowską dyktaturę. Liczba ludzi, którzy padli ofiarami śmiertelnymi rządów Franco waha się – zależnie od szacunków – od 57 tys. do nawet 400 tys. Do tego dochodzą m.in. zbrodnie seksualne frankistów na kobietach i porywanie dzieci ze względu na nieprawomyślne poglądy polityczne ich rodziców.
Wszystko to jednak nie robi wrażenia na Francisie Franco, który razem z innymi członkami rodziny oprotestowywał usunięcie szczątków ciała dziadka z mauzoleum, gdzie z honorami został pochowany 44 lata wcześniej. Do tego, by nie czcić dłużej w ten sposób pamięci krwawego dyktatora, który nie krył fascynacji Hitlerem, doprowadził w 2019 roku socjalistyczny rząd Hiszpanii.
Francis do ostatniej chwili próbował temu zapobiec, a przeniesienie szczątków krewnego do standardowego grobu nazwał profanacją. Z dużą ulgą decyzję przyjęły za to rodziny ofiar katolickiego dyktatora.
Równolegle wnuk zbrodniarza uczestniczył w innych potyczkach.
Przez kilka lat Francis miał problemy prawne w związku z tym, że wycelował z broni palnej do policjantów drogówki, którzy po pościgu zatrzymali go za jazdę pod prąd i bez włączonych świateł. W 2020 roku po długiej batalii prawnej krewni Franco musieli oddać Hiszpanii pałac Pazo de Meirás, który służył mu jako letnia rezydencja.
6. Katrin Himmler – wnuczka Ernsta Himmlera, młodszego brata Heinricha
Dziadkowi Katrin Himmler i jego bratu, zaprzysięgłym nazistom, pewnie w najdzikszych domysłach nie przyszłoby do głowy, że ich krewna może poślubić obywatela Izraela. A jednak.
Katrin Himmler od lat rozlicza się z rodzinną przeszłością, ale nie skorzystała z opcji zmiany nazwiska, którą otrzymała razem z małżeństwem. Tłumaczyła, że nie chce, by zostało to poczytane za tchórzliwą próbę wyparcia rodzinnej przeszłości, o której przecież głośno mówi.
Kobieta napisała książkę "Himmler i jego bracia", w którym skupia się rzecz jasna na Heinrichu, ministrze spraw wewnętrznych III Rzeszy, który osobiście nadzorował nazistowską machinę Holokaustu, ale pokazuje też zbrodnicze zaślepienie jego braci: młodszego Ernsta (jej dziadka) i starszego Gebharda.
W rozmowie z internetowym magazynem "The List" Katrin Himmler przyznała, że badanie przeszłości rodzinnej było dla niej procesem bardzo trudnym i szokującym. – Nie było żadnych wątpliwości w sprawie czynów, których dopuścił się Heinrich. Ale jego działania rzucają długi cień na resztę rodziny, a wielu jej członków nadal się w nim ukrywa –powiedziała.