Rosjanie wystrzelili w środę międzykontynentalny pocisk balistyczny "Szatan II". Władimir Putin oznajmił, że ćwiczenia się powiodły, bo rakieta przeleciała 6000 km i trafiła w wyznaczone cele. – Tak Rosjanie zaprezentowali swoje zdolności odstraszania nuklearnego – komentuje w rozmowie z naTemat gen. Leon Komornicki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Władimir Putin przekonuje, że żaden inny kraj nie posiada podobnej broni i będzie ona skutecznie odstraszała państwa "próbujące zagrozić Rosji"
O ćwiczeniach został powiadomiony Pentagon, ale według Amerykanów nie ma powodów do niepokoju
– To jest niesamowita siła, ta rakieta jest zdolna przenieść 16 głowic termojądrowych o mocy 40 megaton – mówi w rozmowie z naTemat gen. Leon Komornicki
RS-28 Sarmat, zwany także "Szatanem II", to najpotężniejsza na świecie broń, zdolna do przenoszenia kilkunastu głowic jądrowych na olbrzymim dystansie. Obecnie żaden kraj nie posiada jej odpowiednika. I taką rakietą Rosjanie postraszyli w środę świat.
"Dlaczego została przetestowana, nie mówią, najwyraźniej zastraszają Stany Zjednoczone" – napisał na Twitterze rosyjski opozycjonista, były deputowany Dumy Państwowej Ilja Ponomarjew, który udostępnił nagranie z testów.
Putin: "Da do myślenia tym, którzy będą zagrażać Rosji"
Zdaniem Władimira Putina, rakieta Sarmat jest wyjątkowa, "posiada najlepsze parametry taktyczno-techniczne i jest w stanie uniknąć bycia wykrytą i zneutralizowaną przez wszystkie najnowocześniejsze systemy obrony przeciwrakietowej". – Nie ma ona swojego odpowiednika na świecie i nie będzie miała jeszcze przez długi czas – stwierdził.
Prezydent Rosjidodał ponadto, że "Szatan" zwiększy potencjał sił zbrojnych i zapewni Rosji bezpieczeństwo przed zagrożeniami ze strony innych krajów. – Skutecznie odstraszy Zachód oraz da do myślenia tym, którzy, stosując agresywną retorykę, będą zagrażać naszemu krajowi – przekonywał.
Dowództwo wojskowe Rosji poinformowało Putina, że po wystrzeleniu z leżącego na północnym zachodzie kraju kosmodromu Plesieck rakieta trafiła w wyznaczone cele na położonej na południowym wschodzie Kamczatce. Przeleciała więc około 6000 km.
"Szatan" zniszczyłby powierzchnię równą terytorium Francji
– To jest niezwykle groźna rakieta balistyczna, międzykontynentalna i w dodatku hipersoniczna, która osiąga prędkość 7 km na sekundę. Potrafi omijać systemy antyrakietowe, antybalistyczne, a jej zasięg wynosi do 10 tys. km – mówi w rozmowie z naTemat gen. Leon Komornicki, były wiceszef sztabu generalnego Wojska Polskiego.
I dodaje, że "Szatan" odpalany jest z tzw. zimnego startu. – Rakieta jest umieszczana w silosach, "wyrzuca" ją specjalnie sprężony gaz i dopiero później uruchamia się silnik. W związku z tym ta broń nie pozostawia śladów na ziemi, przez co jest trudna do zidentyfikowania – tłumaczy generał.
Na tym jednak nie koniec. – Jest to rakieta zdolna przenieść 16 głowic termojądrowych o mocy 40 megaton – dodaje wojskowy.
Zobrazujmy: bomba atomowa zrzucona na Nagaski miała moc 20 kiloton. To oznacza, że głowice "Szatana" są 2000 razy mocniejsze. – Jedno uderzenie byłoby w stanie zniszczyć powierzchnię równą terytorium Francji. Całej – tłumaczy gen. Komornicki.
Gen. Komornicki: Te testy nie są przypadkowe
Informacje o śmiercionośnej rakiecie nie są jednak nowe. Rosjanie, jak przypomina ekspert, po raz pierwszy mówili, że są w jej posiadaniu, już cztery lata temu. Sam "Szatan" jest jeszcze starszy – został opracowany w 2009 roku przez rosyjskie Biuro Projektów Rakiet Makiejew.
– Te testy nie są oczywiście przypadkowe – zaznacza gen. Komornicki i precyzuje: – Putin demonstruje swoje zdolności, jeśli chodzi o odstraszanie nuklearne. Po drugie, tę próbę przeprowadzono na użytek wewnętrzny, by pokazać społeczeństwu rosyjskiemu, że wojna w Ukrainie ma także oddalić zagrożenie ze strony Stanów Zjednoczonych i NATO. A demonstracja tej siły ma pokazać, że Rosja jest gotowa użyć nawet broni jądrowej.
To także podtrzymanie na duchu swoich obywateli. – Przekaz do Rosjan płynie taki: Rosja jest silna, ma silną broń, nawet jądrową. A ty, Zachodzie, bój się nas. Ta taktyka nie jest nowa, ale sukcesów nie ma. Mamy 57. dzień wojny, a armia rosyjska wdarła się na terytorium Ukrainy na 100-120 km, nie więcej niż 150 km. To daje 2 km na dobę. To jest ślamazarne wyrąbywanie ukraińskiej obrony. Nie ma żadnej dynamiki – zauważa wojskowy.
Stany Zjednoczone uspokajają
Pentagon potwierdził, że został powiadomiony o testach rosyjskiej rakiety. I to przez samych Rosjan. Według Amerykanów była to "rutynowa operacja", która nie budzi obaw o bezpieczeństwo Zachodu i Stanów Zjednoczonych.
– Moskwa właściwie powiadomiła Waszyngton o teście swojej broni. Testowanie nie było dla nas żadną niespodzianką – przekazał rzecznik Pentagonu John Kirby.
Dodał, że wynika to z zobowiązań, zarówno Rosji, jak i Stanów Zjednoczonych, które zostały podjęte w traktacie New START w 2011 roku o wzajemnych ograniczeniach obu państw związanych z zarządzeniem bronią nuklearną.
CNN informuje z kolei, że Departament Obrony Stanów Zjednoczonych nie tylko obserwuje ruchy rosyjskich wojsk atomowych podczas inwazji Rosji na Ukrainę, ale też kilka razy w tygodniu otrzymuje szczegółowy raport dotyczący działań Kremla w tym zakresie.