Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Andrzej Duda zwrócił się także do innych państw, które przyjęły uchodźców z Ukrainy, by również zgłosiły się do Brukseli o pomoc finansową. – Z Unii Europejskiej powinny do nas płynąć pieniądze – powiedział.
Czytaj także: Jeszcze nigdy nie użyła tak mocnych słów. Agata Duda ostro o Władimirze Putinie
Prezydent chce, by Polska mogła finansować potrzeby ofiar wojny z unijnych środków. – To nie jest zwykła sytuacja żeby 2 miliony ludzi przybyło do kraju w ciągu de facto kilku tygodni – dodał. – To dla mnie zupełnie niezrozumiałe, że ta pomoc naszym krajom ze strony instytucji europejskich nie jest udzielana – zaznaczył.
Czytaj także: Sondaż: Polacy ocenili polityków w czasie wojny w Ukrainie. Kaczyński nie będzie zadowolony
– Muszę powiedzieć, że to jest dla mnie ogromny zawód – skwitował. Warto podkreślić, że Zachód nie zamknął swoich granic dla ofiar wojny. Co więcej, środki dla Polski zostaną odmrożone, gdy tylko parlament przyjmie ustawę prezydenta, która zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Mówiąc o braku pomocy dla Polski, Andrzej Duda nieco minął się z prawdą. Obecnie granic Polski strzeże około 10 tysięcy żołnierzy NATO. Zachód wyraził także otwartość do pomocy przy budowaniu szpitali polowych i punktów medycznych dla rannych Ukraińców, leczonych w Polsce.
Czytaj także: To on zniszczył Polakom majówkę, ale w PiS jest niezatapialny. Oto minister infrastruktury
Podczas środowej konferencji prasowej Ursula von der Leyen ogłosiła zaś, że Komisja Europejska będzie solidarna z Polską w kontekście polityki gazowej. – Zadbamy o to, aby decyzja Gazpromu miała jak najmniejszy wpływ na konsumentów w UE. Polska i Bułgaria otrzymują gaz od swoich sąsiadów z UE – ogłosiła.
Tego samego dnia doszło także do spotkania na linii Morawiecki-Scholz. Politycy debatowali nad przekazaniem Polsce niemieckich czołgów. Maszyny z Berlina miałyby zastąpić te, które przekazaliśmy do Kijowa.
Czytaj także: Czy los wojny w Ukrainie rozstrzygnie się w Ramstein? W Niemczech trwa wielki szczyt
Zamiast skupiać się na pomocy ze strony Zachodu, warto zająć się problemami, które można rozwiązać już teraz. Jak pisaliśmy w naTemat, administracja rządowa jest niemal niewidoczna na Mazowszu, dokąd przybyło najwięcej uchodźców.
– Jesteśmy bardzo osamotnieni, a przychodzi wojewoda i mówi: o, bo ja tak super ogarnąłem Dworzec Centralny. Ja się czuję jakbym dostała w twarz – powiedziała dla naTemat radna Warszawy Aleksandra Śniegocka-Goździk.