nt_logo

Skąd pochodzi Pszczółka Maja? Ulubienica Polaków inspirowała Hitlera. Oto jej krwawa historia

Daria Siemion

02 maja 2022, 13:31 · 5 minut czytania
Kojarzysz „Pszczółkę Maję" z wesołym światem owadów i leniwym Guciem? Czas dorosnąć. W zbiorze opowiadań „Pszczółka Maja i jej przygody" owady idą na wojnę i wzajemnie się torturują. Ten świat zachwyca Hitlera, który powierza Pszczółce Mai jedną z najważniejszych misji propagandowych w III Rzeszy. Oto Pszczółka Maja, jakiej nie znacie.


Skąd pochodzi Pszczółka Maja? Ulubienica Polaków inspirowała Hitlera. Oto jej krwawa historia

Daria Siemion
02 maja 2022, 13:31 • 1 minuta czytania
Kojarzysz „Pszczółkę Maję" z wesołym światem owadów i leniwym Guciem? Czas dorosnąć. W zbiorze opowiadań „Pszczółka Maja i jej przygody" owady idą na wojnę i wzajemnie się torturują. Ten świat zachwyca Hitlera, który powierza Pszczółce Mai jedną z najważniejszych misji propagandowych w III Rzeszy. Oto Pszczółka Maja, jakiej nie znacie.
Pszczółka Maja pochodzi z nazistowskich Niemiec CC, Wikimedia & Pszczółka Maja 1975

Autor opowiadań o pszczółce Mai był nazistą

Waldemar Bonsels urodził się 21 lutego 1881 roku w Ahrensburgu niedaleko Hamburga. Jego pasją było pisanie książek dla dzieci i podróże. Młody pisarz odwiedził Indie, Anglię i Brazylię. W poczytnych reportażach opisywał swoje przygody.


Podczas I wojny światowej pracował jako korespondent wojenny w Galicji, później w krajach bałtyckich. W latach 20. stał się jednym z najpoczytniejszych autorów w Niemczech. Wykładach na uniwersytetach w Niemczech, Austrii, Szwajcarii.

Bonsels nie był zadowolony, kiedy 30 stycznia 1933 roku Hitlera mianowano kanclerzem Niemiec. Ze swoich wykładów wyprosił członków Oddziałów Szturmowych NSDAP. Nie uszło mu to na sucho. Naziści w odwecie palili jego książki.

Większość książek Bonselsa trafiła na listę ksiąg zakazanych, ale dwie Hitler kazał oszczędzić — jedną z nich była „Pszczółka Maja i jej przygody”. Niemiecki pisarz napisał tę pozycję w 1912 roku. Książkę była międzynarodowym hitem — przetłumaczono ją na ponad 40 języków. W Polsce pojawiła się 10 lat później w 1922 roku.

Z czasem Bonsels zmienił poglądy i dał się poznać jako antysemita i nazista. O Żydach pisał, że „rozsiewają truciznę”, „różnią się od nas”, „są śmiertelnymi wrogami naszego ludu”. Napisał też książkę zaprzeczającą żydowskiemu pochodzeniu Chrystusa.

Po publikacjach przyjęto go do Izby Kultury Rzeszy – organizacji propagandowej zarządzanej przez samego Josepha Goebbelsa. Po staraniach Bonselsa w 1935 roku wykreślono jego książki z listy ksiąg zakazanych, a sam pisarz stał się jednym z ulubionych autorów III Rzeszy.

Wraz z końcem II wojny światowej skończyły się dobre czasy dla Bonselsa. Jego teksty nie mogły być publikowane w brytyjskiej strefie okupacyjnej. W 1947 roku pisarz wystąpił jako świadek w procesie denazyfikacyjnym Henriette von Schirach – niemieckiej pisarki nazywającej Hitlera „przytulaśnym Austriakiem”.

W 1949 roku u Waldemara Bonselsa zdiagnozowano chłoniaka Hodgkina. Pisarz zmarł trzy lara później w swoim domu w Ambach w zachodniej Austrii. Urna z jego prochami spoczęła w przydomowym ogrodzie.

Pszczółka Maja była ulubienicą Hitlera

Książka „Pszczółka Maja i jej przygody” to jedna z dwóch książek Bonselsa (obok „Podróży do Indii”), które Hitler oszczędził przed spaleniem. Führer uważał, że książka o pszczołach może być świetną bazą do tworzenia materiałów propagandowych III Rzeszy.

Pszczółka Maja nie była bowiem powieścią o pracowitej i zabawnej Mai. Główna bohaterka opowiadań Bonselsa jest buntowniczką, która ucieka z ulu i próbuje żyć na własną rękę. Szybko jednak wraca i ostrzega Królową przed nadchodzącym atakiem szerszeni — tym samym odkupuje swoje winy i nie zostaje zabita. Maja zostaje obywatelką idealną.

Nic nadzwyczajnego? To posłuchajcie dalej.

W książce Bonselsa nie brakuje rasistowskich wątków. Maja mówi o osach, że to „banda bezużytecznych wałkoni pozbawionych ojczyzny i wiary”. O muchach mówi, że to „głupki”. Na kolejnych stronach pojawiają się brutalne opisy wyrywania czółek, nóżek i tortur. Atak szerszeni na gniazdo pszczół to rzeź na miarę filmowej Dunkierki. Królowa przed planowaną obroną wygłasza przemowę ociekającą przemocą. Nic dziwnego, że Adolf Hitler pokochał ten świat.

W pierwszej ekranizacji pszczółki Mai zagrały żywe owady

W 1925 roku (13 lat po premierze „Pszczółki Mai i jej przygód”), niemiecki zoolog i pasjonata kina Wolfgang Junghans stworzył wyjątkową niemą produkcję, w której w postać Pszczółki Mai wcieliła się… żywa pszczoła. U jej boku zagrały inne żywe owady.

Nadzwyczajny film zadebiutował na kinowym ekranie w dreźnieńskim kinie Capitol. Bilety sprzedawały się jak świeże bułeczki, a film cieszył się popularnością na miarę książki. Nie wiadomo, ile zarobił na nim Bonsels.

Początkowo sądzono, że film zaginął w trakcie II wojny światowej, jednak znaleziono go w fińskich archiwach. Produkcję odnowiono cyfrowo w 2004 roku. Muzykę skomponował Florian C. Reithner – holenderski kompozytor muzyki filmowej.

Niemiecko-japońska pszczółka Maja zrobiła furorę

Po wojnie i przegranej Hitlera w II wojnie światowej o Pszczółce Mai zrobiło się cicho. Buntowniczy owad pojawiał się czasem w skeczach, jednak zawsze w złym kontekście — Maja latała po scenie ze swastyką na skrzydełkach. Na wzór Hitlera wykrzykiwała: "Nein, nein, nein!".

Musiało minąć ponad 30 lat, żeby wizerunek Pszczółki Mai został złagodzony na tyle, by znowu mogła pojawić się w telewizji. W latach 70. telewizja ZDF podjęła odważną decyzję o wznowieniu produkcji.

Pszczółkę Maję dotknęła „polityczna poprawność". Zlikwidowano militarystyczne wątki, dodano zabawne dialogi i jak najdalej odsunięto skojarzenia z dawnym bestsellerem. Wbrew pozorom nie było to łatwe. Wdowa po Bonselsie nie zgadzała się na żadne przeróbki. Ostatecznie dała się przekonać. Jak? Nie wiadomo.

Produkcję kreskówki powierzono japońskiemu studiu animacyjnemu Nippon Animation. Nie zostało to bez wpływu na wygląd owadów, które przybrały rysy znane z anime. Seria okazała się hitem.

Maja i jej przyjaciele zdobyli rozpoznawalność na międzynarodową skalę, choć bajka w niczym nie przypominała oryginału. Bynajmniej nikt nie wyrywał wrogom czułek... W japońskiej animacji pojawiły się sympatyczne chrząszcze, motyle, koniki polne, żuki, muchy. Jej walor edukacyjny był nie do przecenienia.

W latach 70. pszczółka Maja przyfrunęła do Polski

Pojawienie się Pszczółki Mai w Polsce stanowiło przełom. Była to jedna z niewielu „zachodnich" bajek dostępnych nad Wisłą. Wcześniej polskie dzieci mogły oglądać czechosłowackiego „Rozbójnika Rumcajsa", radzieckiego „Wilka i Zająca", łódzkich „Muminków", jednym słowem: bajki z „krajów zaprzyjaźnionych".

Maja rozpoczęła karierę w Polsce 26 grudnia 1979 roku. To wtedy podczas „Dobranocki" wyemitowano pierwszy odcinek serialu. Po kilku odcinkach każdy znał charakterystyczny głos narratora Filipa, pajęczycy Tekli i dżdżownicy Magdy. Całości dopełniała przepiękna piosenka Zbigniewa Wodeckiego.

Nie bez znaczenia był również znakomity dubbing. Znana m.in. z serialu „M jak miłość" Teresa Lipowska użyczyła głosu Klementynie, Jan Kociniak wcielił się w postać leniwego Gucia, Ewa Złotowska odgrywała sprytną Maję — te kreacje przylgnęły do nich na długo.

Maja jak na tamte czasy była bajką niespotykaną, a za jej egzotycznością szła cena. Każdy odcinek „Pszczółki Mai" kosztował 1 tys. dolarów. Wtedy było to całkiem sporo. To dlatego kreskówka nie pojawiła się w innych krajach bloku wschodniego — była za droga.

„Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają"

W niemieckojęzycznej wersji bajki z 1975 roku skomponowanie piosenki powierzono Karelowi Svobodzie — legendarnemu muzykowi z Czech, autorowi musicali „Dracula" i „Monte Christo". Wykonaniem piosenki zajął się Karel Gott — podobno od jego głosy trzęsły się krzesła.

Nikt nie dawał wiary, że ktokolwiek zbliży się do wersji Gotta choćby na krok. Na szczęście władze TVP były innego zdania — pod koniec lat 70. zdecydowano, że Polska ma być jedynym z dwóch krajów (obok Hiszpanii), który ma mieć własną wersję piosenki. Jej stworzenie powierzono Wodeckiemu.

Zbigniew Wodecki nie był pozytywnie nastawiony do tego zadania. Powiedział, że to nie jego tonacja, a do studia przyjechał tylko po to, żeby to udowodnić. Kiedy zaczął śpiewać, muzycy studyjni byli w szoku. Przez następne lata Wodeckiego kojarzono głównie z Pszczółką Mają.

Dziś śmiało można powiedzieć, że Zbigniew Wodecki nie tylko zbliżył się do oryginału, ale go przebił. Mimo że „Pszczółkę Maję" nagrano prawie 50 lat temu, to piosenka nadal cieszy i wzrusza.

I tym pozytywnym akcentem kończąc:

Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie

Świat w którym baśń ta dzieje się

Maleńka pszczółka mieszka w nim

Co wieść chce wśród owadów prym

Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają

Wszyscy Maje znają i kochają

Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam

Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja

Śmiała, sprytna, rezolutna Maja

Mała przyjaciółka Maja

Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś

Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają

Wszyscy Maje znają i kochają

Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam

Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja

Śmiała, sprytna, rezolutna Maja

Mała przyjaciółka Maja

Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś

Czytaj także: https://natemat.pl/409102,10-polskich-gwiazd-ktore-kochaja-zwierzeta