Po miesiącach złej passy Jarosław Kaczyński planuje przejść do ofensywy. Po ostatnim zebraniu władz PiS ogłoszono mobilizację ludzi w terenie. Teraz zaplanowano wielką konwencję na czerwiec. Wicepremier wraz z Mateuszem Morawieckim pójdą w ślad za Donaldem Tuskiem i ruszą w objazd po Polsce.
Jak pisaliśmy w naTemat, szanse na samodzielne rządy Jarosława Kaczyńskiego w 2023 roku maleją z tygodnia na tydzień. W ostatnich sondażach opozycja może liczyć na utworzenie wspólnego rządu.
Czytaj także: Rząd Morawieckiego ignoruje pomoc finansową z UE. "To się po prostu w głowie nie mieści"
Od kilku tygodni Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i PSL przestały walczyć między sobą, a skupiły się na Zjednoczonej Prawicy. PiS zaś trawi poważny konflikt z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry.
W ostatnich dniach odbyła się seria spotkań polityków obozu rządzącego, podczas których ustalono plan działania na najbliższe miesiące.
Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy na podzieleniu okręgów wewnątrz partii. Wyjaśnijmy – Prawo i Sprawiedliwość jest podzielone na struktury terenowe nazywane "okręgami". Obecnie ugrupowanie składa się z 41 oddziałów–okręgów.
Teraz Zjednoczona Prawica planuje podzielić 41 okręgów na 100. Ma to na celu zmobilizowanie członków partii do aktywnej pracy w biurach poselskich oraz na ulicy z potencjalnymi wyborcami.
Jak donosi PAP, w czerwcu Prawo i Sprawiedliwość ma zamiar zorganizować wielką konwencję z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Celem jest przejście do "ofensywy" i ruszenie z objazdem po Polsce.
Czytaj także: To nie koniec współpracy Kukiza z Kaczyńskim. "W przyszłym tygodniu umówiliśmy się na spotkanie"
Tournée po kraju ma przywrócić obozowi rządzącemu dawne poparcie. Planowane są spotkania z wyborcami każdego powiatu.
Co więcej, według doniesień Onetu Kaczyński już przygotowuje przyczółki zapewniające mu wpływy na wypadek utraty władzy. Mowa między innymi o Krajowej Radzie Sądownictwa, Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, Radzie Mediów Narodowych oraz Narodowym Banku Polskim.
Zabieg może sprawić, że to Zjednoczona Prawica ponownie będzie narzucała narrację w debacie publicznej, spychając opozycję do roli podmiotu reagującego. Brak równoległego działania przeciwników rządu może ponownie zepchnąc ich w kozi róg.