nt_logo

Część widzów wyszła z seansu "Crimes of the Future". Inni klaskali przez kilka minut

Maja Mikołajczyk

24 maja 2022, 14:27 · 2 minuty czytania
Reżyser "Crimes of the Future" David Cronenberg już przed jego premierę zapowiedział, że spodziewa się, że widzowie będą wychodzić z kina podczas seansu. Jego przewidywania się sprawdziły – na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie film miał premierę, część publiczności faktycznie nie wytrzymała całego seansu. Reszta zafundowała reżyserowi 8-minutowe owacje.


Część widzów wyszła z seansu "Crimes of the Future". Inni klaskali przez kilka minut

Maja Mikołajczyk
24 maja 2022, 14:27 • 1 minuta czytania
Reżyser "Crimes of the Future" David Cronenberg już przed jego premierę zapowiedział, że spodziewa się, że widzowie będą wychodzić z kina podczas seansu. Jego przewidywania się sprawdziły – na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie film miał premierę, część publiczności faktycznie nie wytrzymała całego seansu. Reszta zafundowała reżyserowi 8-minutowe owacje.
Widzowie na festiwalu w Cannes wychodzili z seansu "Crimes of the Future". Fot. kadr z filmu "Crimes of the Future"

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • "Crimes of the Future" to najnowszy horror Davida Cronenberga.
  • Film miał premierę podczas festiwalu filmowego w Cannes. Część widzów wyszła przed końcem seansu, a inni nagrodzili twórców owacją na stojąco.
  • W filmie zagrali: Viggo Mortensen ("Władca pierścieni"), Léa Seydoux ("Nie czas umierać") oraz Kristen Stewart ("Spencer").

Szokujące "Crimes of the Future"

Już jakiś czas temu pisaliśmy w naTemat, że sam David Cronenberg, czyli reżyser "Crimes of the Future" spodziewał się, że niektórzy widzowie mogą nie wytrzymać seansu do końca. Już wtedy mówiło się, że najnowszy body horror kanadyjskiego twórca będzie jednym z najmocniejszych filmów roku.

Cronenberg się nie pomylił. Jak podaje "Variety", na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie jego film miał niedawno premierę, część osób faktycznie wyszła z sali przed napisami końcowymi. Drugie tyle jednak zostało i nagrodziło twórców 8-minutowymi owacjami na stojąco.

- Jestem poruszony waszym odbiorem - powiedział reżyser w reakcji na oklaski - Mam nadzieję, że nie żartujecie - dodał.

Co tak bardzo zszokowało niektórych widzów? W filmie faktycznie nie brakuje drastycznych czy szokujących scen, zawierających w sobie takie elementy jak: autopsja dziecka, zbliżenia organów wewnętrznych czy dziwaczne rytuały seksualne.

Sam film utrzymany jest w konwencji body horroru, czyli filmu, w którym grozę oraz niepokój wywołują zmiany i modyfikację w obrębie ludzkiego ciała. Sama fabuła skupia się na świecie niedalekiej przyszłości, w której ludzie muszą dokonywać specyficznych operacji, by przystosować swoje ciała do szybko zmieniającej się rzeczywistości.

W "Crimes of the Future" wystąpiły takie gwiazdy, jak: Viggo Mortensen ("Władca pierścieni"), Léa Seydoux ("Nie czas umierać") oraz Kristen Stewart ("Spencer"). Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy będzie polska premiera ani czy film w ogóle otrzyma dystrybucję w naszym kraju.

Czy horror Davida Cronenberga ma szansę na Złotą Palmę?

Pomimo tak skrajnych reakcji (a może właśnie dzięki nim) horror Kanadyjczyka może mieć szansę na zdobycie Złotej Palmy. Podobne reakcje wywołał bowiem "Crash" Cronenberga z 1996 roku, który ostatecznie został nagrodzony.

W ubiegłym roku z kolei najważniejszą statuetkę odebrała Julia Ducournau za film "Titane", który również utrzymywany był w konwencji body horroru. Być może więc w tym roku canneńskie jury zdecyduje się również nagrodzić podobny film.

Może Cię zainteresować również: