nt_logo

Zamach na Putina jest możliwy? B. oficer wywiadu: Mają doświadczenie w mordowaniu się na Kremlu

Alan Wysocki

26 maja 2022, 06:07 · 5 minut czytania
Po fali doniesień o chorobach Władimira Putina coraz częściej słyszymy o planowanym zamachu stanu na Kremlu. Pogłoski podsyca nawet strona ukraińska. Czy pucz w Moskwie jest możliwy? Na ile możemy wierzyć w nieoficjalne doniesienia i przecieki z Rosji? O to zapytaliśmy Vincenta Severskiego – emerytowanego oficera wywiadu.


Zamach na Putina jest możliwy? B. oficer wywiadu: Mają doświadczenie w mordowaniu się na Kremlu

Alan Wysocki
26 maja 2022, 06:07 • 1 minuta czytania
Po fali doniesień o chorobach Władimira Putina coraz częściej słyszymy o planowanym zamachu stanu na Kremlu. Pogłoski podsyca nawet strona ukraińska. Czy pucz w Moskwie jest możliwy? Na ile możemy wierzyć w nieoficjalne doniesienia i przecieki z Rosji? O to zapytaliśmy Vincenta Severskiego – emerytowanego oficera wywiadu.
Czy zamach na Putina jest możliwy? B. oficer wywiadu o scenariuszach Fot. Pool AP / Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Nie tylko Władimir Putin jest szczelnie schowany przed opinią publiczną. Od początku wojny w Ukrainie, Rosja obudowała Kreml murem
  • Pomimo tego, w mediach coraz częściej słyszymy o chorobach Putina, szaleńcach w rosyjskim rządzie oraz o próbach lub planach przeprowadzenia zamachu stanu
  • – Oni mają setki lat doświadczenia w mordowaniu się na Kremlu i wiedzą, jak to działa. Tam musi być następca – powiedział dla naTemat Vincent Severski, zasłużony oficer wywiadu

Władimir Putin otoczony murem informacyjnym. Co dzieje się na Kremlu?

Jak pisaliśmy w naTemat, domniemane przecieki z Kremla sugerują, że Władimir Putin jest chory na Parkinsona, zaburzenia psychiczne, a także szereg najróżniejszych nowotworów.

W rozmowie z Anną Kaczmarek dla naTemat, emocje ostudził dr Michał Sutkowski. – Patrzymy na Władimira Putina bardziej sercem i własnymi emocjami. Na zimno trudno ocenić jego stan zdrowia. Choć mamy swoje zdanie na ten temat – powiedział specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej.

W dobie wojny w Ukrainie Kreml został otoczony szczelnym murem chroniącym przed przeciekami. Poza nieoficjalnymi pogłoskami i spekulacjami trudno o otwartą deklarację w kwestii sytuacji, jaka ma miejsce w Rosji.

"Nie wiemy, co się dzieje na Kremlu"

– Czy ktoś wie, co się dzieje na Kremlu? To jest pytanie za parę miliardów dolarów. Powiedziałbym więcej, to jest pytanie bezcenne – skomentował Vincent Severski. Emerytowany oficer wywiadu zauważył, że pewne informacje mogą mieć instytucje o dojściach agenturalnych.

W obecnej sytuacji, niestety, nie jesteśmy w stanie zweryfikować żadnych domniemanych przecieków. – Władimir Putin trzymał się ręką za stół podczas spotkania z Siergiejem Szojgu. Pół świata dokonywało analizy, dlaczego on się za ten stół trzymał – przypomniał Severski.

– Trwa wojna informacyjna, propagandowa. W mediach jest mnóstwo dezinformacji, fake newsów, jakichś specjalistów, szefów byłych służb, którzy mówią, co im się wydaje. Wszyscy spekulują – podkreślił.

Jak zaznaczył, to, co dzieje się na Kremlu, można oceniać tylko na podstawie bardzo ogólnych symptomów. – To pierwsza tego typu wojna Rosji z Zachodem. Tu wszystkie metody, siły, środki są dozwolone. Na informacje odpowiada się dezinformacją – stwierdził.

Severski podkreślił, że obecne wojny toczą się nie tylko na polach bitew, ale także w świecie wirtualnym. – To wojny o serca, umysły, zaangażowanie. To widać po żołnierzach ukraińskich. Oni walczą sercem, zaangażowaniem, oddaniem ojczyźnie – zauważył.

Zamach na Władimira Putina jest możliwy? "Oni mają setki lat doświadczenia w mordowaniu się na Kremlu"

Szokujące pogłoski o zdrowiu Putina ustąpiły miejsca pogłoskom o planowanym zamachu stanu na Kremlu. Według jednych informacji, dopiero do niego dojdzie. Według innych, zamach właśnie trwa. Kolejne nieoficjalne źródła przekonują, że do kilku nieudanych zamachów już doszło.

– Agenci wywiadu sami tworzą mity, dezinformacje, bo to element walki – oznajmił Severski. Przypomniał, że nawet jeżeli zachodnie służby posiadają wiedzę w tej kwestii, to nie ogłoszą tego publicznie.

– Wiem jedno, w przeszłości do takich zamachów dochodziło, nie raz, nie dwa. Nie wiem, ale nie wykluczam tego. Wiele scenariuszy jest możliwych – powiedział.

– Ja na samym początku wojny powiedziałem, że nie wykluczam sfingowania zamachu stanu. Putin pojedzie do sanatorium i będzie tam siedział, a władza pokaże "nowego Putina". Historia zna takie przypadki – zasugerował.

Doniesienia o chorobach Władimira Putina i planowanych zamachach stanu budzą lęk związany z tym, do czego jeszcze może posunąć się Rosja. Czy za przeciekami może stać Kreml?

– Oczywiście, że tak może być. Barometr moich przeczuć przesuwa się jednak w kierunku myśli, że Rosja działa z premedytacją. Oni przygotowywali się do tej wojny latami. Tego nie robi się z dnia na dzień, czy z miesiąca na miesiąc – stwierdził.

Kto po Władimirze Putinie?

– Oni mają setki lat doświadczenia w mordowaniu się na Kremlu i wiedzą, jak to działa. Tam musi być następca, na którego zgodzą się armia, służby, media. Ja nikogo takiego nie widzę – dodał.

Słowo "zamach stanu" oddziałuje na wyobraźnię. Nietrudno przywoływać skojarzeń z filmów, gdzie dochodzi do sensacyjnej zdrady, nagłego wbicia noża w plecy i rewolucji. Takich scenariuszy na próżno spodziewać się po Rosji.

– Co zrobiliby wtedy z rosyjskim elektoratem? Tam ludzie kochają Putina. To co? Wojna domowa? To byłaby katastrofa dla całego świata i prawdziwa wojna w państwie, które ma broń atomową. To straszne, kiedy brat zabija brata i nie wiem, czy Zachód by tego chciał – zaznaczył.

Prawdziwym problemem Zachodu nie jest jednak wyjaśnienie, czy do zamachu stanu dojdzie. – Kto będzie po Putinie? Kto zagospodaruje nacjonalistyczny elektorat i w jaki sposób? – zapytał Severski.

– Żeby dokonać odsunięcia Putina, trzeba mieć kogoś, kto go zastąpi. To nie może być pierwszy lepszy człowiek, który go zabije i ogłosi się nowym cesarzem. Tam to tak nie działa – wyjaśnił.

Jak pisaliśmy w naTemat, w mediach pojawiły się pogłoski, według których to Szef Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew miałby zastąpić dyktatora. – Nie chce mi się w to wierzyć. On ma zbyt czarną przeszłość. Chociaż tam to niekoniecznie musi szkodzić – ocenił.

Zinfiltrowanie środowiska Władimira Putina graniczy z cudem

O nadchodzącej wojnie w Ukrainie wyjątkowo dobrze poinformowani byli między innymi Amerykanie. Na tym jednak skończyło się ujawnianie, co piszczy na Kremlu. Dlaczego zinfiltrowanie tego hermetycznego środowiska jest tak trudne?

– Musiałbym kilka godzin wykładać, jak to funkcjonuje. Mówiąc skrótowo, dobrze jest, jak się ma agenta, który siedzi przy samym łóżku dyktatora – powiedział – Najczęściej to jest tak, że praca wywiadu to zszywanie patchworka. Zbiera się informacje z różnych miejsc, sprawdza się je, weryfikuje, specjaliście je składają, tworzą pewien obraz – dodał.

Nawet jeśli uda się zebrać jakieś dane, przed wywiadem staje kolejny problem. – W wywiadzie jest taka zasada: Im agent lepiej pracuje, tym bardziej jest podejrzany. Zawsze w grę wchodzi dezinformowanie przeciwnika – przytoczył.

– Kreml to hermetyczna grupa specjokracji o charakterze mafijnym. Żeby wcisnąć tam palec, albo przyłożyć tam ucho, to niesłychanie trudne. Tam decyzje zapadają w jak najwęższym gronie – ocenił.

Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy Rosja odgradza się szczelnym murem od Zachodu. – Cały Związek Radziecki był odgrodzony od świata. Rosjanie bardzo lubią być w oblężonej twierdzy, którą się ciągle wzmacnia – przypomniał.

"Kto robi głupców z Rosjan, sam sobie szkodzi". Czy Putin jest paranoikiem?

Zamachy i choroby Władimira Putina to nie jedyne plotki, które docierają do opinii publicznej. Kolejną formą walki jest prezentowanie określonego wizerunku Rosjan.

– Z Rosjan robi się idiotów. Tworzy się pewien ich obraz w walce medialnej, że to dzikusy, głupki. Putin to paranoik, a Szojgu to alkoholik. Tak się robi na wojnie informacyjnej, ale my, szpiedzy, mamy swoje powiedzenie: Kto robi głupców z Rosjan, sam sobie szkodzi – powiedział.

– Czy Putin jest paranoikiem, czy geniuszem? Trudno powiedzieć. Z określeniem, jacy są dyktatorzy, zawsze jest duży problem. To informacje głęboko skrywane. Dopiero później ujawnia je historia, tak jak to było w przypadku Stalina i innych – dodał.

Deprecjonowanie Rosjan odgrywa jedną, kluczową rolę – usypia czujność społeczeństwa i polityków. – Nie mówię, że trzeba trząść przed nimi portkami, ale jako były oficer wywiadu muszę oceniać wszystko realnie. My nigdy nie wierzymy w to, co jest na obrazku. Zastanawiamy się, jakie jest drugie, trzecie, czwarte dno – stwierdził.

– Dzisiaj doskonale widać, że Huntington miał rację, mówiąc, że Rosja to odrębna cywilizacja – podsumował.

Czytaj także: https://natemat.pl/415135,soros-powiedzial-w-davos-o-pokonaniu-putina-i-ostrzegl-unie-europejska