Wojenny PR rządu Olafa Scholza jest tak katastrofalny, że globalna opinia publiczna zaczyna mieć wątpliwości, czy Niemcy oferują Ukrainie jakiekolwiek wsparcie. Wciąż trwa niestety kontrowersyjna saga w sprawie broni ciężkiej, ale na froncie jest niemiecki sprzęt, który Rosjan kąsa bardzo boleśnie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oficjalnie zapadły decyzje o przekazaniu dział przeciwlotniczych Gepard i haubicoarmat PzH 2000. Jednak do tych pierwszych trzeba było jeszcze znaleźć dostawcę amunicji (najprostsze rozwiązanie zablokowała Szwajcaria), a drugie są skomplikowane w użyciu i Bundeswehra musi najpierw przeszkolić ukraińskie załogi.
Nie wiadomo natomiast, dlaczego rząd Olafa Scholza nie dał zielonego światła dla przekazania Ukrainie bojowych wozów piechoty Marder, do czego gotowa była słynna firma zbrojeniowa Rheinmetall. Kanclerz nie jest także w stanie sprecyzować dalszych planów w sprawie zbrojenia Ukraińców, co spotyka się z krytyką nie tylko ze strony chadeckiej opozycji, lecz także zielonych i liberałów, z którymi scholzowska SPD współtworzy koalicję.
Gdy inni przywódcy wsparcie dla Ukrainy skutecznie wykorzystują do poprawienia własnego wizerunku lub wypromowania danego państwa, chaos decyzyjny w RFN sprawia, iż kanclerz Scholz jest oskarżany przez media o "psucie wizerunku Niemiec na świecie". Dobremu PR-owi nie sprzyjają przecież kolejne memy, na których puste ciężarówki podpisane są jako "cała pomoc Niemiec dla Ukrainy"...
MATADOR-y od Niemców skuteczne w walce z wojskami Putina
Tymczasem prawda jest taka, że sporo niemieckiej broni na ukraińskim froncie można znaleźć. A poniższe nagranie - upublicznione i przeanalizowane przez redakcję pisma "Bild" - pokazuje, iż żołnierze walczący z putinowską agresją bardzo skutecznie korzystają z produktów "Made in Germany".
Julian Röpcke omawia materiał dokumentujący działania Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, w którym służą ochotnicy z całego świata. Pod Charkowem walczą oni z Rosjanami między innymi przy użyciu granatników przeciwpancernych RGW 90 MATADOR.
To dość nowoczesny sprzęt, który inżynierowie z niemieckiego Dynamit Nobel Defence opracowali przy współpracy z Siłami Zbrojnymi Singapuru oraz izraelskim koncernem Rafael Advanced Defense Systems. Na nagraniu ze wschodniej Ukrainy widzimy, jak granatnik został wykorzystany do szybkiego ataku na pozycję Rosjan i zniszczenia ich wozu bojowego.
Jak wiele broni z RFN trafiło do Ukrainy?
Z Niemiec do Ukrainy dotarło naprawdę dużo MATADOR-ów, bo aż 5100 sztuk. Kolejne 2500 sztuk broni to przeciwlotnicze zestawy FIM-92 Stinger oraz 9K32 Strela-2. Różnego rodzaju amunicji do broni krótkiej, karabinów szturmowych i karabinów maszynowych z zasobów RFN na front miało natomiast trafić blisko 16 mln sztuk. Do dyspozycji ukraińskich obrońców oddano także 6600 min przeciwpancernych. W publikowaniu pełnych zestawień niemiecki rząd wyręcza ostatnimi czasy działacz SPD Gregor Manthey:
Wspomina on też o skali pomocy finansowej, którą Niemcy zaoferowali Ukraińcom. W ramach inicjatywy "Enable & Enhance" władze w Kijowie mogą liczyć na pomoc w wysokości 1 mld euro, a kolejne 400 mln euro to wkład RFN w Europejski Instrument na rzecz Pokoju.
Z tych źródeł ekipa Wołodymyra Zełenskiego może czerpać środki na zakup broni. Osobne budżety po zachodniej stronie Odry stworzone zostały na rzecz utrzymania ukraińskich finansów publicznych i gospodarki, działania humanitarne oraz przyszłą odbudowę.