Propaganda Kremla ogłasza III wojnę światową. Padły też groźby pod adresem NATO
redakcja naTemat
01 czerwca 2022, 15:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 czerwca 2022, 15:26
Rosyjska propaganda od początku wojny w Ukrainie słynie z niezwykle absurdalnych tematów poruszanych w programach. Tym razem jedna z pracownic propagandowych instytucji ogłosiła początek III wojny światowej.
Rosyjskie media oraz władze w Moskwie odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie tworzą propagandę, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością
I tak w jednym z ostatnich programów rosyjskiej telewizji pracownica Russia 1 przekonywała, że trwa już III wojna światowa
Chodzi o Olgę Skabiejewą. Kobieta prowadzi program "60 Minut" na kanale telewizji Russia 1. Podczas jednego z ostatnich odcinków pracownica telewizji mówiła o początku III wojny światowej oraz demilitaryzacji NATO.
Rosyjskie media twierdzą, że mamy III wojnę światową
– Być może nadszedł czas, aby przyznać, że rosyjska "operacja specjalna" w Ukrainie dobiegła końca. W sensie, że właśnie rozpoczęła się prawdziwa wojna, co więcej, III wojna światowa — przekonywała widzów Skabiejewa. – Zostaliśmy zmuszeni do demilitaryzacji nie tylko Ukrainy, ale też całego NATO – dodała.
Także rosyjskie władze powtarzają absurdalne teorie dotyczące wojny
– Tzw. zachodni partnerzy reżimu w Kijowie nie są przeciwni wykorzystywaniu obecnej sytuacji dla własnych, egoistycznych interesów i mają specjalne plany wobec ziem ukraińskich. Polska już przechodzi do działań mających na celu przejęcie zachodniej Ukrainy – przekonywał Rosjan Patruszew.
– Żywym dowodem na to była wizyta w Kijowie Andrzeja Dudy, a także jego oświadczenia, że granica polsko-ukraińska wkrótce przestanie istnieć – dodał rosyjski polityk.
Tak samo nie tak dawno mówił też rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – To, że w ostatnich miesiącach wychodzi z Polski bardzo, bardzo wroga retoryka, tradycyjnie nie była przyjazna, ale w ostatnich miesiącach stała się wrogą i to, że może nadejść zagrożenie integralności terytorialnej Ukrainy ze strony Polski, to też są oczywiste fakty – stwierdził rzecznik.
Przypomnijmy, że w marcu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński udali się do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Wicepremier ds. bezpieczeństwa stwierdził po tym spotkaniu, że "potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie się obronić", ponieważ "liczą się czyny, a nie słowa". Oczywiście z tego pomysłu nic nie wyszło.