Johny Depp wygrał proces o zniesławienie. Jego była żona będzie musiała zapłacić mu 15 milionów dolarów zadośćuczynienia. Po ogłoszeniu wyroku głos zabrała Maja Staśko, która w ostrych słowach skrytykowała przebieg całej rozprawy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po sześciu tygodniach sąd uznał, że Amber Heard zniesławiła Johnego Deppa. Ława przysięgłych debatowała nad wyrokiem przez ponad 14 godzin
Przysięgli stwierdzili, że aktorka nie udowodniła zarzutów skierowanych pod adresem byłego męża. Teraz musi zapłacić 15 mln odszkodowania
Cały proces w ostrych słowach skrytykowała Maja Staśko. Jej stanowisko wywołało burzę w sieci
Maja Staśko ostro o procesie Depp vs Heard: chwytają się tego, co działa na ludzi
Jak pisaliśmy w naTemat, Depp wygrał proces z Heard. Chwilę po ogłoszeniu wyroku skomentowała go Maja Staśko. "Gratulacje, świetny zespół prawny i PR-owy" – skwitowała. Jeszcze wcześniej wskazała, że aktorka padła ofiarą "ogólnoświatowego bullyingu".
"Kobieta od sześciu tygodni jest nękana, wyśmiewana, poniża, komentuje się jej wygląd, ekspresję, emocje. To masowy, ogólnoświatowy bullying. I jak do każdego bullyingu – łatwo do niego dołączyć" – napisała.
Staśko stwierdziła, że Heard była wyśmiewana nawet za tiki nerwowe. "Krytykujcie za błędy i wyrządzone krzywdy, a nie za to, że żyje" – zaapelowała. Według niej, aktorzy byli traktowani niesprawiedliwie przez internautów.
"Zauważcie, że gdy Depp śmiał się w trakcie rozprawy, był za to uwielbiany. Za to samo Amber jest gnojona" – wytknęła.
Za pośrednictwem Twittera zarzuciła, że w procesie Depp vs. Heard nie dopuszczono do głosu żadnego niezależnego eksperta. Co więcej, według Staśko proces cywilny może nie być skuteczny w wyjaśnieniu sprawy. "Tu potrzeba sprawy karnej" – napisała.
Według Staśko domniemana ofiara przemocy była oceniana przez pryzmat wyglądu, mimiki, korzystania z używek i reagowania na przemoc. "Te argumenty są stosowane na sali sądowej przez wynajęty za grube miliony zespół najlepszych prawników" – stwierdziła.
"Oni chwytają się tego, co zadziała na ludzi – czyli najgorszych, najbardziej krzywdzących stereotypów dotyczących przemocy seksualnej" – dodała. Staśko zaznaczyła jednak, że obie strony te stereotypy powielają.
Aktywistka zwróciła uwagę, że ze sprawy o przemoc domową zrobiono reality show. Tymczasem, według niej, "zmiana tematu przemocy w clickbait uderza zawsze w ofiary". "Wygrana jednej ze stron okazuje się ważniejsza niż wieloletnia edukacja antyprzemocowa" – oceniła.