Marianna Schreiber przedstawiła pierwszy, dość zaskakujący postulat partii Mam Dość. Chce wprowadzenia w Polsce euro i wymiany złotego po kursie... 1:1. Jednocześnie sama przyznaje, że polskiej walucie grozi status śmieciowy. "Czy w polityce monetarnej nie ma rzeczy niemożliwych?" – zapytała.
Po założeniu partii Mamy Dość Marianna Schreiber przedstawiła pierwszy konkretny postulat. Dotyczy on polityki monetarnej
Polityczka chce, by Polska weszła do strefy euro, ale chce wymienić złotego po kursie 1:1
"Mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie" – przekonywała za pośrednictwem Facebooka
Kuriozalny pomysł Marianny Schreiber. Tak chce wymieniać złotówki na euro
"Stańmy się wreszcie Europejczykami!" – zaczęła swój wpis na Facebooku Marianna Schreiber. Następnie przedstawiono pierwszy postulat nowego ugrupowania Mam Dość. "Wprowadzenie euro, wymiana złotówek według kursu 1:1" – czytamy.
Skąd tak zaskakujący postulat, jak wymiana waluty według kursu 1:1? Jak wyjaśnia polityczka "mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie". – "Bez tego złotówka stanie się w przeciągu kilku lat walutową śmieciową" – przekonuje we wpisie.
"Trzeba być częścią Europy w praktyce, a nie tylko w teorii. PLN i EUR – czy naprawdę tak bardzo się różnią?" – zapytała "Kto negocjuje ostateczny kurs wymiany przy wejściu do strefy EURO? Czy w polityce monetarnej nie ma rzeczy niemożliwych?" – zakończyła.
W komentarzach pod wpisem polityczki zawrzało. "A nie lepiej wymienić 2:1? Wtedy jeszcze lepiej by było" – czytamy w komentarzach. "Mam nadzieję że to żart", "Ciekawe czy w ogóle wie, że kurs przejścia waluty narodowej na EUR jest wynikiem negocjacji" – brzmią kolejne głosy.
Podczas wywiadu dla naTemat Marianna Schreiber przyznała, że jej działalność zaczęła wywoływać szereg hejtu, a nawet pogróżek. – Ktoś pisze, że mnie potnie, zgwałci, zabije – wymieniła w rozmowie z Joanną Stawczyk. Jak pisaliśmy w naTemat, polityczka wyjaśniła, że partie finansuje ze swoich prywatnych oszczędności.
Jeszcze wcześniej uczestniczka "Top Model" chciał przystąpić do Nowoczesnej, jednak nie została zaakceptowana przez władze partii. To właśnie dlatego postanowiła założyć własne ugrupowanie, które w ostatnim sondażu "Super Expressu" odnotowało 2 proc. poparcia.