W czwartek znowu było gorąco w polskim Sejmie. Opozycja wypominała premierowi, że zakupił obligacje skarbowe, a Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał Mateusza Morawieckiego “patologicznym kłamcą". Prezes ludowców złożył też wniosek formalny o odroczenie obrad do czasu aż szef rządu... podda się terapii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek Sejm odrzucił kluczowe poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym
Z mównicy przemawiał Mateusz Morawiecki, który przekonywał, że opozycja będzie głosowała przeciwko pieniądzom dla Polski
Na wystąpienie premiera zareagował m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz. – Jest pan patologicznym kłamcą – stwierdził
Sejm zebrał się w czwartek na posiedzeniu, w trakcie którego odrzucił poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wprowadzenie zmian jest jednym z warunków przyznania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy.
– Dzisiaj jest ważne głosowanie, gdzie, szanowni państwo, drodzy rodacy, Platforma Obywatelska chce głosować przeciw pieniądzom dla Polaków – ogłosił Mateusz Morawiecki.
– Gdy premier poprosił o głos, myślałem, że chce przeprosić panią Agnieszkę z Pacanowa, naczelniczkę poczty, za to, że próbowaliście ją dyscyplinarnie zwolnić za mówienie prawdy. Ale co? Premier duby smalone bredzi z tej mównicy! – nie krył oburzenia szef ludowców.
I dodał: – Jako polityk mogę pana oceniać, ale jako lekarz muszę pana zdiagnozować. Pan jest patologicznym kłamcą. Proszę o odroczenie obrad, dopóki premier Morawiecki nie podda się terapii.
Rzecznik PiS domaga się przeprosin
Na wystąpienie Kosiniaka-Kamysza zareagowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Stwierdziła, że akurat po nim "spodziewała się czegoś innego".
– To są uwagi, które są absolutnie niedopuszczalne, panie przewodniczący, absolutnie. Sugerowanie czegoś takiego jest niedopuszczalne – oceniła. – Wam wolno, prawda? Wam wolno ubliżać, upokarzać – dodała, zwracając się bezpośrednio do posłów opozycji.
Przeprosin od Kosiniaka-Kamysza domaga się natomiast Radosław Fogiel, rzecznik prasowy PiS.
"Przed chwilą z mównicy sejmowej szef PSL, w daremnej próbie bycia złośliwym wobec premiera, naśmiewał się z terapii. To skandaliczne stygmatyzowanie osób, często w dramatycznej sytuacji życiowej, które korzystają z tego typu pomocy. Prezes Kosiniak-Kamysz powinien przeprosić!" – napisał na Twitterze.
Do słów Mateusza Morawieckiego odniosła się także m.in. posłanka Polski 2050Paulina Hennig-Kloska. – Chce pan porozmawiać o dokonaniach rządu? 14 proc. inflacji – zrobione. Zielone światło dla mafii węglowej – zrobione. Gigantyczny wzrost rat kredytów – zrobione. Drastyczny wzrost cen żywności – zrobione. Rekordowe zyski Orlenu – zrobione. To są wasze prawdziwe dokonania – powiedziała.
Opozycja pytania o obligacje premiera
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zgłosili też zapytanie poselskie ws. "wątpliwości dotyczących prawidłowości oświadczenia majątkowego" Morawieckiego. Przypomnijmy, że chodzi o zakup przez szefa rządu obligacji skarbowych za ponad 4,6 mln zł.
Nie wiadomo, o jakiej zapadalności są to papiery, ale oprocentowanie tych od czterech lat wzwyż są zależne od inflacji. Dariusz Joński nazwał premiera "obrzydliwym spekulantem i hochsztaplerem", który "nie szedł do polityki dla idei, ale aby spekulować na majątku państwowym".
– I uwaga: pan premier Morawiecki zarobi tym więcej, im większa będzie inflacja, a więc nie zależy mu na tym, żeby tę inflację zbijać, bo straci. A jak znamy Morawieckiego i jego chciwość, możemy zakładać, że pociągnie nas na dno, żeby zarobić – grzmiał z mównicy Joński.
W imieniu premiera w Sejmie odpowiadał minister w KPRM i przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber. – Wolelibyście, rozumiem, żeby polski premier inwestował w jakieś fundusze inwestycyjne zagraniczne albo lokował za granicą swoje środki? – odparł.
I dodał, że ta "sprawa absolutnie transparentna", ponieważ premier na konferencjach prasowych wielokrotnie namawiał obywateli do inwestowania w obligacje i jego postawa pokazuje, że "sam się nie bał tego zrobić".