
Nie było żadnych długich przygotowań i scenariuszy. Wszystko poszło spontanicznie i trwało kilka minut, co ma potwierdzać pognieciona koszula głównego bohatera – czytamy na WirtualneMedia.pl. Na antenę dostali się bez problemu, wystarczyła krótka weryfikacja przez Skype, podczas której jeden ze studentów opowiedział kim jest i jak długo mieszka w USA.
– Zawsze podejmujemy ryzyko, nie wiadomo kto na nią trafi i jak się zachowa – tłumaczył specjalista.
To jest telewizja "na żywo". Nie da się więc do końca zweryfikować, kto się w niej pojawi. Wpuszczanie na antenę widzów, o których niewiele wiadomo, jest szalenie ryzykowne. Może się bowiem zdarzyć, że widz rzuci w trakcie rozmowy jakimś niecenzuralnym słowem, lub, jak w przypadku TVN24 okaże się nie taką osobą, za jaką się podaje CZYTAJ WIĘCEJ
Dziękuję za przesyłkę "student na skype kpi z tvn24". Współczuję każdemu, dla kogo to fajna zabawa jest, a nie zwykłe gówniarstwo
źródło: wirtualnemedia.pl