Komentator z Atlantic City w rzeczywistości siedział w bokserkach na Ursynowie.
Komentator z Atlantic City w rzeczywistości siedział w bokserkach na Ursynowie. Fot. YouTube.com/szumek1924
Reklama.
Pomysł tak prosty, że aż absurdalny. W czasie programu dotyczącego finiszu kampanii wyborczej w USA na antenie TVN24 pojawił się komentator prosto z Atlantic City. Za pomocą Skype'a relacjonował pojedynek pomiędzy Obamą a Romney'em. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tak naprawdę siedział w bokserkach na warszawskim Ursynowie.
Żart zrobił furorę i wszystkie media zainteresowały się pomysłowymi studentami. Ci, na początku odmawiali jakichkolwiek rozmów czekając na "najkorzystniejszą ofertę". Z czasem jednak zmienili zdanie. Portal WirtualneMedia porozmawiał z – jak sami się określają – chłopakami z Hirszfelda. Studenci niedawno poinformowali także, że bokserki, w których występował główny bohater wystawią na aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Okazuje się, że na pomysł wpadli przypadkiem – wieczorem włączyli TVN24 i zobaczyli wypowiadających się Polaków, którzy mieszkają za granicą. To właśnie było inspiracją dla pokazania, jak łatwo media puszczają niesprawdzone i nie zawsze prawdziwe informacje. Zapewniają jednak, że miał to być jedynie niewinny żart.

Nie było żadnych długich przygotowań i scenariuszy. Wszystko poszło spontanicznie i trwało kilka minut, co ma potwierdzać pognieciona koszula głównego bohatera – czytamy na WirtualneMedia.pl. Na antenę dostali się bez problemu, wystarczyła krótka weryfikacja przez Skype, podczas której jeden ze studentów opowiedział kim jest i jak długo mieszka w USA.
Wydawca jednego z polskich kanałów informacyjnych w rozmowie z naTemat mówił, że nie da się do końca zweryfikować osoby wpuszczanej na antenę.
– Zawsze podejmujemy ryzyko, nie wiadomo kto na nią trafi i jak się zachowa – tłumaczył specjalista.
Wydawca kanału informacyjnego

To jest telewizja "na żywo". Nie da się więc do końca zweryfikować, kto się w niej pojawi. Wpuszczanie na antenę widzów, o których niewiele wiadomo, jest szalenie ryzykowne. Może się bowiem zdarzyć, że widz rzuci w trakcie rozmowy jakimś niecenzuralnym słowem, lub, jak w przypadku TVN24 okaże się nie taką osobą, za jaką się podaje CZYTAJ WIĘCEJ

Warszawskim studentom się jednak udało. Co ciekawe, filmik do internetu trafił miesiąc wcześniej, ale nikt się im nie zainteresował. Ale nagle rozszedł się wirusowo po całej sieci. Całej wpadki nie komentuje w ogóle TVN24. W momencie, gdy wpadka wyszła na jaw rzecznik nie odbierał telefonów, a głos zabrał jedynie Jarosław Kuźniar, który żart nazwał "gówniarstwem".
Jarosław Kuźniar
dziennikarz TVN24

Dziękuję za przesyłkę "student na skype kpi z tvn24". Współczuję każdemu, dla kogo to fajna zabawa jest, a nie zwykłe gówniarstwo


źródło: wirtualnemedia.pl