Pewne zwycięstwo na otwarcie wielkoszlemowego turnieju w Londynie zaliczyła Iga Świątek. Polka po ograniu Chorwatki Jany Fett (6:0, 6:3) zaliczyła swoją 36 wygraną w sezonie. Podczas konferencji prasowej liderka rankingu WTA z niezwykłą skromnością mówiła o tym, co obecnie się wokół niej dzieje.
Iga Świątek zwyciężyła w meczu I rundy Wimbledonu w dwóch setach
Kolejną rywalką liderki WTA w Londynie będzie Lesley Pattinama Kerkhove
Do drugiej rundy Wimbledonu awansowało pięć polskich tenisistek
Zgodnie z oczekiwaniami Iga Świątek bez większych problemów uporała się z pierwszą przeszkodą podczas tegorocznego Wimbledonu. Polka dzięki wygranej nad Chorwatką Janą Fett w dwóch setach (6:0, 6:3), zapisała na swoim koncie 36 zwycięstwo z rzędu. To wynik, którego nie osiągnęła żadna inna tenisistka w XXI wieku. Dotychczas najlepszym bilansem mogła się pochwalić jedna z legend kortów - Venus Williams.
Polska liderka rankingu WTA odniosła się na konferencji prasowej do swojej niesamowitej serii, którą wykręciła podczas 2022 roku.
- Serena czy Venus to legendy, ja siebie tak nie postrzegam. One są najwspanialszymi zawodniczkami w historii. Ale moja seria jest dla mnie czymś niesamowitym. Pokazuje, jak wiele pracy wkładamy w każdy mecz. Cieszę się, że mogę pokazać regularność, bo to był zawsze mój cel. Nie wiedziałam, że będę w stanie być aż tak regularna i wygrywać turnieje - przyznała Świątek, zgodnie z tradycją, skromnie i z klasą.
Polka nie ukrywała również dumy z wyróżnienia, jakim była możliwość zagrania na korcie centralnym spotkania otwierającego. Świątek jest liderką rankingu, ale szansa zmierzenia się z przeciwniczką w samym sercu świata Wimbledonu, to duża rzecz dla każdej uczestniczki.
- To wielki zaszczyt, że zostałam wybrana, by rozpocząć grę na korcie centralnym - przyznała Świątek. Polka wymieniła kilka znanych tenisistek, które również mogły pojawić się na korcie centralnym w Londynie, mając w swoim dorobku cenniejsze zwycięstwa w Wimbledonie.
- Z drugiej strony spoglądając na to, co obecnie się dzieje, ja swoją serią również zasłużyłam sobie na możliwość występu na korcie centralnym - skwitowała z przekonaniem 21-latka.
Świątek trzyma kciuki za Chwalińską
Poza szczegółami dotyczącymi samego meczu m.in. silnego wiatru utrudniającego serwowanie, czy jakości nawierzchni - Świątek wspomniała także o swojej bliskiej koleżance, może nawet przyjaciółce - Mai Chwalińskiej.
Przypomnijmy, że równolatka polskiej liderki powróciła na zawodowe korty po przerwie spowodowanej depresją. Chwalińska przyjechała na Wimbledon, przeszła przez kwalifikacje i wygrała swój pierwszy mecz w głównej drabince turnieju.
- Znamy się długo, praktycznie odkąd skończyłyśmy dziesięć lat. Jeździłyśmy na te same turnieje, ostatecznie poszłyśmy innymi drogami. Bardzo się jednak cieszę z obecności Mai w Wimbledonie, właśnie tu i teraz. Uporała się z trudnym dla niej czasem. Mocno jej kibicuję podczas meczów, oby regularnie zaczęła jeździć na turnieje WTA - przyznała Świątek.
Podobne miłe słowa o 21-latce z Raszyna przekazała Chwalińska.
- Iga jest wielką inspiracją dla wielu zawodników, zwłaszcza z Polski. Cieszę się, że w końcu jestem w turnieju, w którym jest też Iga. W wolnej chwili zjemy razem obiad, dawno tego nie było. Przypominają się juniorskie turnieje, wracają fajne wspomnienia - mówiła z uśmiechem Polka, cytowana przez Sport.pl.
Chwalińska swój mecz zagra już w środowej, popołudniowej sesji. 20-letnia sensacja stawi czoła Alison Riske z USA, mecz rozpocznie się o godzinie 15:30 czasu polskiego. Świątek wróci na kort w czwartek. Rywalką Polki będzie Holenderka Lesley Pattinama Kerkhove.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.