Władimir Putin po raz pierwszy od miesięcy odbył podróż zagraniczną. Prezydent Rosji udał się do Aszchabadu i wziął udział w Szczycie Kaspijskim. Ale fakt ten szybko przyćmiły zdjęcia... stołu, przy którym usiadł Putin. "Przy nim stół z Kremla to taboret" – komentują rosyjskie media.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nic więc dziwnego, że jego pierwsza podróż zagraniczna, którą odbył 29 czerwca do stolicy Turkmenistanu – Aszchabadu, była dość dużym wydarzeniem. Putin uczestniczył tam w Szczycie Kaspijskim z udziałem prezydentów Iranu, Turkmenistanu, Azerbejdżanu i Kazachstanu.
Ale fakt ten bardzo szybko przyćmiły zdjęcia z Aszchabadu. Chodzi o stół, przy którym usiedli przywódcy – był tak gigantyczny, że wypełniał całą salę obrad, a członkowie szczytu zostali rozsadzeni w kilkunastometrowych odległościach. Na reakcję rosyjskich mediów nie trzeba było długo czekać.
Według gazety "Moskowskij Komsomolec" między uczestnikami Szczytu Kaspijskiego "zaistniał tak imponujący dystans społeczny, że stół na Kremlu, z powodu którego powstawały liczne memy, zaczął wydawać się tylko zabawką". Z kolei "Kommiersant" skomentował prześmiewczo, że "prezydenci usiedli przy tak długim stole, że każdy stół na Kremlu wyglądałby przy nim jak taboret".
O krok dalej poszedł Ilja Szepelin, redaktor niezależnej telewizji Dożd. Stwierdził na Twitterze, że długość stołu "oddaje ciepło i zaufanie w środowisku, w którym niezmiennie znajduje się prezydent Putin".
Z kolei NEXTA obrazek z Aszchabadu porównała do zdjęcia z niedawnego szczytu państw G7, podczas którego przywódcy USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec, Francji, Japonii i UE usiedli przy kameralnym, okrągłym stole.
Putin i jego stoły
Tak ogromny stół na szczycie w Aszchabadzie mógł zostać wybrany przypadkowo, lub też rzeczywiście na specjalne życzenie Władimira Putina. Przypomnijmy choćby ten sześciometrowy, przy którym przyjmował Emmanuela Macrona lub Olafa Scholza na Kremlu.
Niektórzy upatrują się w tym bardzo praktycznego działania Putina. Rosyjski prezydent może chcieć w ten sposób zamaskować jakąś chorobę, której z daleka nie dopatrzyliby się przywódcy. Może też bać się zakażenia koronawirusem stąd ten ogromny dystans.