Marija Zacharowa opublikowała w sieci prowokujące wideo, które prawdopodobnie nie przyniosło pożądanych efektów. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wcale nie zachwyciła internautów, którzy chętnie komentują kontrowersyjne nagranie. "Hańba! Prawdziwa twarz MSZ", "Jaki kraj, taki i przedstawiciel" – czytamy.
Marija Zacharowa udostępniła w aplikacji Telegram prowokujące wideo
Rzeczniczka MSZ Rosji prawdopodobnie nie przewidziała jednak scenariusza, w którym internauci mieszają ją z błotem
"Prawie zwymiotowałem na smartfona. Wstrętna, wulgarna, przerażająca kobieta" – czytamy pod nagraniem.
Zacharowa opublikowała erotyczne nagranie
Mogło się wydawać, że po kontrowersyjnej teorii z barszczem niewiele może nas zaskoczyć. Nic bardziej mylnego. Marija Zacharowa podzieliła się z internautami dość specyficznym nagraniem zatytułowanym "Własny urodzaj".
W materiale widzimy rzeczniczkę rosyjskiego MSZ, która w zwiewnej, letniej sukience zajada się truskawkami. To nie byłoby jeszcze bardzo dziwne, gdyby nie prowokacyjny sposób jedzenia owoców. Użytkownicy Telegrama jednogłośnie stwierdzili, że celem Zacharowej było wywołanie dwuznacznych skojarzeń.
"Jaki kraj, taki i przedstawiciel"
Niestety, tym razem Zacharowej nie udało się zaimponować internautom, którzy żywo zaangażowali się w komentowanie nagrania. "Hańba! Prawdziwa twarz MSZ", "Jaki kraj, taki i przedstawiciel" – czytamy na Telegramie.
Powyższe opinie to dopiero delikatny wstęp do prawdziwej burzy, która rozgrywa się w komentarzach. "Prawie zwymiotowałem na smartfona. Wstrętna, wulgarna, przerażająca kobieta", "Mój Boże, przez wszystkie miesiące wojny to najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką widziałam" – piszą użytkownicy aplikacji.
Barszcz dowodem na ukraiński nazizm
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ stwierdziła w kwietniu podczas konferencji prasowej, że fakt, iż Ukraińcy nigdy nie chcieli podzielić się swoją recepturą na barszcz, jest dowodem na ukraiński nazizm.
– Analogia z nazistowską kampanią niszczenia niechcianych książek w Niemczech jest jeszcze bardziej przerażająca. Na Ukrainie rok po roku przeprowadzana jest ta sama kampania – przekonywała Zacharowa, aby podkreślić, że Ukraińcy "Zakazali nawet książek kucharskich, bo nie chcieli się z nikim dzielić barszczem".
– Nie chcieli iść na kompromis. Właśnie o tym mówimy: ksenofobia, nazizm i ekstremizm we wszystkich ich formach – dodała. Zapoczątkowany przez rzeczniczkę MSZ Rosji spór o barszcz postanowiła rozstrzygnąć Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury.
Interwencja UNESCO ws. barszczu
UNESCO wpisało barszcz ukraiński na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Organizacja przyznała tym samym, że barszcz ukraiński...jest ukraiński. "To dziedzictwo jest zagrożone rozdrobnieniem społeczności spowodowanym wojną, ale jest dla nich symbolem nadziei" – czytamy na Twitterze.
Do decyzji UNESCO ws. barszczu odniósł się ukraiński minister kultury Ołeksandr Tkaczenko oraz wiceminister spraw zagranicznych Emina Dżaparowa. "Mamy zwycięstwo w wojnie o barszcz!", "barszcz ukraiński został zderusyfikowany" – oznajmili.